Reklama
Rozwiń
Reklama

#RZECZoBIZNESIE: Tadeusz Senda: Większość z pobranego cła trafia do Brukseli

80 proc. pobranych przez nas ceł wpływa do budżetu brukselskiego – mówi Tadeusz Senda, dyrektor departamentu ceł, Ministerstwo Finansów, gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 27.11.2017 13:30 Publikacja: 27.11.2017 12:00

#RZECZoBIZNESIE: Tadeusz Senda: Większość z pobranego cła trafia do Brukseli

Foto: tv.rp.pl

Gość zaznaczył, że cło było, jest i będzie. - Pomiędzy krajami Unii Europejskiej nie ma ceł i barier w handlu. Procedury celne zaczynają się w momencie przekraczania granicy UE – mówił Senda.

Przyznał, że relacje z Chinami w najbliższej przyszłości zapewne będą dalej tak wyglądały jak teraz. - Nowy Jedwabny Szlak tego nie zmieni. Za towar przywożony z Chin do Polski będzie trzeba zapłacić cło i podatek VAT lub akcyzowy – tłumaczył.

- Jedwabny Szlak chcemy wykorzystać nie tylko po to, żeby przywieźć towary. Bilans handlowy z Chinami jest obecnie dla nas bardzo niekorzystny. Importujemy towary za 24 mld zł, a eksportujemy tylko za 2 mld zł – dodał.

Tłumaczył, że administracja powinna być skuteczna, nie do końca widoczna i nie utrudniać działalności gospodarczej. - 2 lata temu w polskich portach wprowadziliśmy program Porty 24, gdzie wszystkie służby zobowiązały się, że towar, który wpływa, będzie odprawiony w ciągu 24 godzin. To przyniosło znamienite rezultaty. Podwoiła się ilość obsługiwanych kontenerów. Spadły też koszty obsługi – mówił Senda.

Reklama
Reklama

Gość przypomniał, że wielkość cła uzależniona jest od rodzaju towaru

- Stawki cła ustala Unia Europejska. Raz do roku publikowana jest taryfa celna. 80 proc. pobranych przez nas ceł wpływa do budżetu brukselskiego. Jest to ok. 16 mld euro rocznie z wszystkich krajów UE. 20 proc. pozostaje do dyspozycji budżetów państw – mówił.

Senda przypomniał, że obecnie znamienita część towarów na kolejowym Jedwabnym Szlaku przejeżdża tranzytem przez Polskę. - Z tego tytuły Polska nie ma praktycznie żadnej złotówki. Chcemy przedsiębiorców z Niemiec, Czech czy innych krajów, zaprosić, aby w Polsce zechcieli dokonać ostatecznej odprawy i u nas zapłacili cło i podatek. Przynajmniej, żeby tutaj złożyli zgłoszenie celne – tłumaczył.

Zachętą dla nich może być szybkość obsługi. - Najważniejszy element to skuteczna, efektywna i szybka obsługa przy dokonaniu zgłoszenia celnego – ocenił gość.

Coraz częściej na drogach można zobaczyć patrole z napisem „Służba Celno-Skarbowa”. - Od 1 marca istnieje Krajowa Administracja Skarbowa. Zajmują się oni uszczelnianiem systemu podatkowego. Po roku mamy efekty w postaci kolosalnego wzrostu sprzedaży legalnego paliwa na stacja. Z tego tytułu mamy kilka mld zł dodatkowego dochodu - mówił Senda.

Przypomniał, że podróżny wracający z zagranicy musi zapłacić cło i podatek jeśli wartość towarów przekroczy na lotnisku 430 euro. - Do tej kwoty spokojnie można kupić prezenty. Na granicy lądowej cło zapłacimy już po przekroczeniu 300 euro – tłumaczył.

Reklama
Reklama

- Warto pamiętać, że nie można przywozić więcej niż litr alkoholu mocnego i 2l wina – dodał.

Budżet i podatki
Gorzki bilans w kasie państwa. Deficyt blisko 7 proc. PKB, dług pnie się w górę
Budżet i podatki
Weto prezydenta a budżet państwa. O co toczy się spór
Budżet i podatki
Ogromny deficyt w budżecie. Czy taki był plan?
Budżet i podatki
KSeF krokiem w stronę dalszej digitalizacji państwa
Budżet i podatki
Nowy raport KE: miliardy uciekają z VAT. Jak Polska wypada na tle krajów UE?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama