Podwyżki mają dotyczyć nie tylko najbogatszych obywateli, ale także firmy. Poza tym miliarder zapowiedział wprowadzenie nowego podatki, który dotyczyć będzie najbogatszych Amerykanów - takich jak on, którzy zarabiają rocznie ponad 5 mln dolarów.
Czytaj także: Młoda kongresmenka straszy najbogatszych propozycją dotyczącą podatków
Agencja Reutera przypomina, że wszyscy najważniejsi politycy ubiegający się o nominację prezydencką Demokratów zapowiedzieli podniesienie podatków dla najbogatszych. Propozycje Bloomberga, który chciałby pokonać Donalda Trumpa w listopadowych wyborach - są najbardziej umiarkowane i bardzo podobne do propozycji innego kandydata - Joe Bidena.
Biden i Bloomberg chcą cofnięcia obniżek podatków dla najzamożniejszych, które wprowadziła administracja Donalda Trumpa. Obaj postulują podniesienie podatku dochodowego od osób prawnych, czyli firm z 21 do 28 procent. Dodatkowo Bloomberg uważa, że należałoby wprowadzić dodatkowy 5-procentowy podatek dla tych Amerykanów, których media określają jako "super bogaci" - czyli dla miliarderów takich jak on. Za wprowadzeniem tzw. podatku majątkowego (Wealth tax) agitują także inni kandydaci - Bernie Sanders oraz Elizabeth Warren. W przeciwieństwie do Sandersa i Warren, Bloomberg chce jedynak tylko opodatkować zarobki a nie same majątki miliarderów. Podatek dla najbogatszych miałby dotyczyć 0,1 proc. podatników.
Czytaj także: George Soros chce płacić wyższe podatki. Inni miliarderzy też