Minister ds. ropy Kataru o moskiewskim spotkaniu opowiedział dziennikarzom w piątek na szczycie w Davos. Abdullah al Attiyah przyznał, że przedstawiciele 14 państw eksporterów gazu będą dyskutować o powołaniu struktury na wzór OPEC, ale za wcześnie, by określić termin jej powstania.
Pomysł, który ma poparcie m.in. Iranu, Algierii, Rosji, Wenezueli i Nigerii, wzbudza wiele niepokoju w krajach, które są odbiorcami gazu, uzależnionych od dostaw z zagranicy. Tak Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska wskazują na zagrożenie dla gospodarki, jakie niesie pomysł gazowego OPEC. W piątek jeden z szefów Międzynarodowej Agencji Energetycznej Fatih Birol mówił wręcz, że takie forum gazowe to zły sygnał dla odbiorców i może służyć tylko własnym celom.
– Jeśli pojawia się wiadomość, że powstanie grupa, która będzie chciała wywierać presję na ceny w średnim czy długim terminie, to może być ważny sygnał dla przemysłu przy decyzjach o wyborze technologii – stwierdził.
Katarski minister uspokajał w Davos, że forum gazowe nie odegra takiej roli jak naftowy OPEC, gdyż kontrakty na dostawy gazu zawierane na wiele lat mają własne formuły cenowe. Rynek dostaw spotowych nie jest znaczący.
Te wyjaśnienia nie zmieniają jednak faktu, że nawet nieformalne uzgodnienia strategii cenowej między krajami dostarczającymi surowiec na te same rynki mogą być niebezpieczne dla ich klientów. To zagrożenie wydaje się realne w Unii Europejskiej. Na przykład Algieria i Rosja zaopatrują te same kraje.