Biura podróży przerzucają wzrost kosztów na klientów

Wczasy w Egipcie o 200 zł droższe niż w katalogu, w Kenii o ponad 700 zł – to skutki wzrostu ceny paliwa

Publikacja: 11.06.2008 05:25

Biura podróży przerzucają wzrost kosztów na klientów

Foto: Rzeczpospolita

– Biorąc pod uwagę najpopularniejsze kierunki wakacyjne, najwyższe dopłaty pobieramy od osób lecących do Egiptu i na Wyspy Kanaryjskie, ok. 200 zł od osoby – mówi Piotr Henicz, członek zarządu biura podróży Itaka. Dopłaty paliwowe w tym biurze wahają się od 90 do 220 zł od osoby. – Są one i tak dużo niższe niż wzrost kosztów przelotu, które my musimy pokryć – zaznacza.

Henicz przedstawia proste wyliczenie: średni koszt przelotu w obie strony do krajów basenu Morza Śródziemnego w momencie przygotowywania katalogów wynosił ok. 1200 zł, z czego paliwo stanowiło ok. 30 – 35 proc. Od tamtego czasu ceny surowca podwoiły się. Oznacza to, że obecnie średnia cena przelotu to ok. 1600 zł. – Część kosztów możemy wziąć na siebie dzięki mocniejszej złotówce – wyjaśnia Henicz. Dodaje, że firmy rozliczają się z przewoźnikami po wykonaniu usługi, natomiast cena dla klienta musi pozostać niezmieniona na 20 dni przed rozpoczęciem imprezy. Biuro Ecco Holiday ujawnia szczegółowe dane, o ile wzrosły jego obciążenia wobec linii lotniczych. – Przewoźnicy za przelot do Egiptu żądają od nas do 75 dol. więcej, na Kretę do 57 dol., do Tunezji do 48 dol., a na Teneryfę do 134 dol. Ale część tych kosztów bierzemy na siebie – mówi Aleksandra Olechnowicz, dyrektor ds. marketingu i PR w Ecco Holiday. – Nasi klienci muszą dopłacić od 80 do 90 zł od osoby – dodaje. Wyjątkiem są osoby, które dokonały rezerwacji w grudniu.

Na pobieranie dopłaty paliwowej od klientów, którzy wykupili wczasy z wyprzedzeniem, nie zdecydowało się Exim Tours. – Wzrost kosztów przelotu praktycznie zjadł naszą marżę na tych wycieczkach. Ale to tylko ok. 15 proc. naszej oferty, zarobimy na pozostałych 85 proc. – wyjaśnia Piotr Łabędowicz, dyrektor marketingu w Exim Tours. Tygodniową wycieczkę na lipiec do Egiptu można było kupić w styczniu za 1500 zł. Klienci, którzy wtedy się na to zdecydowali, nie zostali obciążeni dodatkowymi opłatami. Ale ci, którzy kupują teraz, muszą za nią zapłacić nawet 2 tys. zł.

– Chcemy promować wcześniejsze rezerwacje. W związku z tym, że jako jedni z nielicznych nie podnieśliśmy dla tych klientów cen, liczymy na duży sukces w przyszłym roku – podkreśla Łabędowicz.

Na większe wydatki powinni się przygotować ci, którzy egzotyczne wycieczki planują także zimą. Piotr Łabędowicz ocenia, że w związku ze wzrostem cen paliw takie kierunki jak Kuba, Dominikana czy Wenezuela mogą być droższe nawet o 500 – 600 zł niż rok wcześniej.

– Na razie są one o ok. 10 proc. droższe niż przed rokiem. Gwarancję niezmienności ceny dawaliśmy klientom, którzy kupowali wczasy zimowe w maju. Ale już w kolejnych miesiącach nie będzie promocji, bo ryzyko, że ceny paliw pójdą w górę jeszcze bardziej jest zbyt duże – wyjaśnia Piotr Henicz.

Dopłaty paliwowe pobieramy od grudnia. W zależności od kierunku wynoszą 70 – 220 zł od osoby. Najwyższe są na wczasy do Egiptu. Staraliśmy się przewidzieć wcześniej, jak ukształtują się ceny przelotów, i nie żądamy od naszych klientów dodatkowych dopłat do zakupionych wycieczek. W większości przypadków pobrane opłaty okazały się niewystarczające, ale resztę bierzemy na siebie. I aktualizujemy wysokość dopłat dla klientów, którzy dopiero będą rezerwować imprezy. Gdy klienci od razu poznają ostateczną cenę, to nawet jeśli jest ona trochę wyższa, czują się traktowani fair. Podobną politykę stosujemy wobec wyjazdów zimowych. Już teraz pobieramy dodatkowo do rezerwacji ok. 200 – 250 zł.

– Biorąc pod uwagę najpopularniejsze kierunki wakacyjne, najwyższe dopłaty pobieramy od osób lecących do Egiptu i na Wyspy Kanaryjskie, ok. 200 zł od osoby – mówi Piotr Henicz, członek zarządu biura podróży Itaka. Dopłaty paliwowe w tym biurze wahają się od 90 do 220 zł od osoby. – Są one i tak dużo niższe niż wzrost kosztów przelotu, które my musimy pokryć – zaznacza.

Henicz przedstawia proste wyliczenie: średni koszt przelotu w obie strony do krajów basenu Morza Śródziemnego w momencie przygotowywania katalogów wynosił ok. 1200 zł, z czego paliwo stanowiło ok. 30 – 35 proc. Od tamtego czasu ceny surowca podwoiły się. Oznacza to, że obecnie średnia cena przelotu to ok. 1600 zł. – Część kosztów możemy wziąć na siebie dzięki mocniejszej złotówce – wyjaśnia Henicz. Dodaje, że firmy rozliczają się z przewoźnikami po wykonaniu usługi, natomiast cena dla klienta musi pozostać niezmieniona na 20 dni przed rozpoczęciem imprezy. Biuro Ecco Holiday ujawnia szczegółowe dane, o ile wzrosły jego obciążenia wobec linii lotniczych. – Przewoźnicy za przelot do Egiptu żądają od nas do 75 dol. więcej, na Kretę do 57 dol., do Tunezji do 48 dol., a na Teneryfę do 134 dol. Ale część tych kosztów bierzemy na siebie – mówi Aleksandra Olechnowicz, dyrektor ds. marketingu i PR w Ecco Holiday. – Nasi klienci muszą dopłacić od 80 do 90 zł od osoby – dodaje. Wyjątkiem są osoby, które dokonały rezerwacji w grudniu.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca