Do tej pory budowę przygotowywała największa polska firma gazownicza – PGNiG. Tak jak zapowiadaliśmy, w Ministerstwie Skarbu przedstawiciele zainteresowanych firm uzgodnili wczoraj warunki, na jakich GazSystem zostanie właścicielem spółki Polskie LNG należącej do PGNiG. Ustalono, że GazSystem odkupi wszystkie udziały w spółce. W najbliższym czasie PGNiG ma określić ich wartość, tak by transakcja była możliwa jeszcze w listopadzie.
Stanie się tak, bo tuż po podpisaniu polsko-amerykańskiej umowy w sprawie tarczy antyrakietowej rząd uznał, że dla poprawy bezpieczeństwa energetycznego lepiej będzie, by za budowę portu gazowego odpowiadała firma, która pozostanie państwowa, czyli GazSystem. Do tej spółki należy większość najważniejszych gazociągów w kraju. PGNiG jest spółką giełdową, a w ciągu najbliższych dwóch lat Skarb Państwa jeszcze zmniejszy swój udział w niej, bo rozpoczęto przydzielanie walorów pracownikom (w sumie otrzymają ok. 15 proc. akcji).
450 mln euro ma kosztować budowa terminalu gazu skroplonego w okolicach Świnoujścia
Transakcja między PGNiG a GazSystemem na być przeprowadzona bardzo szybko, ale i tak może spowodować opóźnienie w przygotowaniu budowy. Gazoport, czyli terminal gazu skroplonego, ma być gotowy ok. 2014 r. (tak zapowiadał PGNiG) i jest kluczową inwestycją dla poprawy bezpieczeństwa zaopatrzenia Polski w gaz.
Dzięki temu projektowi możliwe będzie sprowadzanie gazu statkami. Formalnie na koniec września ma być gotowy ostateczny projekt inwestycji, którego opracowanie PGNiG zlecił firmie Lavalin na początku roku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że dokumenty nie będą kompletne i firmie trudno będzie zdobyć potrzebne pozwolenia na budowę portu, za co także odpowiada. Nie wiadomo, jak te materiały ocenią władze GazSystemu po przejęciu spółki Polskie LNG.