Być może ta niepochlebna ocena, jaką wystawili rządowi właściciele i szefowie firm w specjalnym sondażu „Rz”, wynika z katalogu największych barier w prowadzeniu działalności gospodarczej. W ciągu ostatnich lat właściwie jest on niezmienny. Najbardziej firmy narzekają na zbyt wysokie narzuty na płace, biurokrację i sprawozdawczość oraz zagmatwane przepisy.
Z sondażu wynika – jak stwierdził dyrektor Indicatora prof. Jan Garlicki – że polscy przedsiębiorcy w większości nie odczuli jeszcze skutków światowego kryzysu finansowego. Jednak trzy czwarte z nich obawia się, że w tym roku w Polsce zaobserwujemy efekty spowolnienia gospodarczego. Na razie trochę gorsza niż przed dwoma laty jest sytuacja w sektorze produkcyjnym.
Lepsza natomiast jest kondycja firm handlowych. Przedsiębiorcy nie zamierzają na razie zwalniać pracowników, a ze skutkami pogorszenia koniunktury chcą walczyć podnoszeniem jakości, co może być dobrą prognozą dla polskiej gospodarki i odsuwa groźbę rezygnacji z inwestycji.
– Ze względu na osłabienie gospodarcze i nakładający się na nie kryzys na rynkach światowych przedsiębiorcy powinni wskazywać jako najważniejsze przeszkody w prowadzeniu firmy słaby popyt (wewnętrzny i zewnętrzny) oraz trudności w dostępie do kapitału – tłumaczy Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan.
Także w badaniu kondycji małych i średnich firm tej organizacji przedsiębiorcy przyznają, iż najpoważniejszymi przeszkodami w prowadzeniu biznesu są zbyt wysokie pozapłacowe koszty pracy, mało przejrzyste przepisy regulujące działalność gospodarczą oraz biurokracja i obciążenia administracyjne. Z naszego zaś sondażu wynika, iż początki recesji w Europie i kłopoty ze skaczącą wartością złotego są tak samo uciążliwe jak... sztywne przepisy kodeksu pracy. O tym, iż przepisy prawa gospodarczego są zagmatwane, mówi 72 proc. pytanych (ale co ósma osoba temu stwierdzeniu zaprzeczyła).