Biznes potrzebuje przyjaznych przepisów

Ponad połowa przedsiębiorców uważa, że rząd nie ma pomysłu na rozwój gospodarczy kraju. Ich zdaniem stopy procentowe oraz podatki pośrednie są za wysokie, rządzi biurokracja

Publikacja: 02.01.2009 01:50

Zdania przedsiębiorców są rozbieżne

Zdania przedsiębiorców są rozbieżne

Foto: Rzeczpospolita

Być może ta niepochlebna ocena, jaką wystawili rządowi właściciele i szefowie firm w specjalnym sondażu „Rz”, wynika z katalogu największych barier w prowadzeniu działalności gospodarczej. W ciągu ostatnich lat właściwie jest on niezmienny. Najbardziej firmy narzekają na zbyt wysokie narzuty na płace, biurokrację i sprawozdawczość oraz zagmatwane przepisy.

Z sondażu wynika – jak stwierdził dyrektor Indicatora prof. Jan Garlicki – że polscy przedsiębiorcy w większości nie odczuli jeszcze skutków światowego kryzysu finansowego. Jednak trzy czwarte z nich obawia się, że w tym roku w Polsce zaobserwujemy efekty spowolnienia gospodarczego. Na razie trochę gorsza niż przed dwoma laty jest sytuacja w sektorze produkcyjnym.

Lepsza natomiast jest kondycja firm handlowych. Przedsiębiorcy nie zamierzają na razie zwalniać pracowników, a ze skutkami pogorszenia koniunktury chcą walczyć podnoszeniem jakości, co może być dobrą prognozą dla polskiej gospodarki i odsuwa groźbę rezygnacji z inwestycji.

– Ze względu na osłabienie gospodarcze i nakładający się na nie kryzys na rynkach światowych przedsiębiorcy powinni wskazywać jako najważniejsze przeszkody w prowadzeniu firmy słaby popyt (wewnętrzny i zewnętrzny) oraz trudności w dostępie do kapitału – tłumaczy Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan.

Także w badaniu kondycji małych i średnich firm tej organizacji przedsiębiorcy przyznają, iż najpoważniejszymi przeszkodami w prowadzeniu biznesu są zbyt wysokie pozapłacowe koszty pracy, mało przejrzyste przepisy regulujące działalność gospodarczą oraz biurokracja i obciążenia administracyjne. Z naszego zaś sondażu wynika, iż początki recesji w Europie i kłopoty ze skaczącą wartością złotego są tak samo uciążliwe jak... sztywne przepisy kodeksu pracy. O tym, iż przepisy prawa gospodarczego są zagmatwane, mówi 72 proc. pytanych (ale co ósma osoba temu stwierdzeniu zaprzeczyła).

– Przedsiębiorcy narzekają na zbyt wysokie narzuty na wynagrodzenia, ale nie kwestionują samej wysokości płac – zauważa Adam Ambroziak z Konfederacji Pracodawców Polskich. Dla firm obniżka części składki rentowej to zbyt małe zmniejszenie klina podatkowego.

77 proc. przedsiębiorców zapytanych przez „Rz” uważa, że podatki pośrednie są zbyt wysokie. Tyle samo szefów firm uważa, że w Polsce nadal rządzi biurokracja. Ok. 66 proc. jest zdania, że mamy wciąż za wysokie stopy procentowe.

Tak też wynika z naszego badania. Przedsiębiorcy zapytani, czy płace w kraju są zbyt wysokie, w większości (61 proc.) powiedzieli, że nie. Zdania nie miało tu 27 proc. pytanych. A co ósmy pracodawca uznał, że wynagrodzenia są zbyt wysokie. Być może to dziwne, ale o tym, iż wynagrodzenia nie są za wysokie, przekonani są głównie przedsiębiorcy z branży handlowej, gdzie się dość kiepsko płaci w porównaniu z przemysłem, i właściciele firm z lokalizacją na wsiach.

Przedsiębiorcy raczej dobrze oceniają swoich pracowników. Naszemu dość podchwytliwemu pytaniu, czy „Polacy nie lubią pracować”, zdecydowanie zaprzeczył co trzeci szef. Kolejnych 20 proc. także nie zgodziło się z tą tezą. Ale zaakceptował ją co czwarty pracodawca. Pozostali nie mieli zdania w tej sprawie.

Przedsiębiorcy rzadziej narzekają na problemy z dostępem do kredytu niż do środków z UE. Prawie połowa, bo 46 proc., ankietowanych zgadza się ze stwierdzeniem, że fundusze z UE są fikcją, bo tak trudno je dostać. Najwięcej problemów z ich uzyskaniem mają mikrofirmy. Ze stwierdzeniem, że trudno uzyskać kredyt, zgadza się ok. 40 proc. przedsiębiorców, a zaprzecza mu 30 proc.

– Podobnie wynika z naszych badań – komentuje Andrzej Arendarski, szef Krajowej Izby Gospodarczej. Ale przyznaje, że kłopoty z kredytami mogą być w najbliższych miesiącach coraz poważniejsze. – Już teraz wielkie fabryki kredytują małych kontrahentów, bo ci nie mogą dostać kredytu z banku – tłumaczy. Z naszego badania wynika jednak, iż problemy z kredytami bankowymi mają przede wszystkim duże firmy, najprawdopodobniej dlatego, że małe często się o nie nie starają.

Badanie przeprowadziło Centrum Badań Marketingowych INDICATOR w dniach 11 – 17 grudnia, na reprezentatywnej próbie 600 przedsiębiorców.

[srodtytul]Firmy w pętli biurokracji[/srodtytul]

Firmy wciąż najbardziej narzekają na biurokrację, zmieniające się i zagmatwane przepisy. Również z tego powodu nie najlepiej oceniają politykę gospodarczą rządu. W ciągu 14 miesięcy od poprzedniego sondażu „Rz” niektóre bariery straciły na znaczeniu. Choć przedsiębiorcy wciąż mają problemy z wykorzystywaniem unijnego wsparcia – w październiku 2007 r. była to czwarta najpoważniejsza bariera w prowadzeniu firmy i narzekało na nią ponad 33 proc. ankietowanych – to teraz kłopoty ma ok. 22 proc. pytanych. Także brak pracowników nie jest tak dotkliwy. Teraz przyznaje się do niego ok. 13 proc. właścicieli i szefów. Więcej problemów mają z brakiem pieniędzy na inwestycje i modernizację (ok. 20 proc.), zatorami płatniczymi (19 proc.) i słabym popytem (16 proc.).

[srodtytul]Największy problem to koszty pracy[/srodtytul]

Dla menedżerów największym wyzwaniem gospodarki są wciąż zbyt wysokie pozapłacowe koszty pracy oraz narzuty związane z ubezpieczeniami społecznymi i zdrowotnymi. Jednym z postulatów organizacji przedsiębiorców było zmniejszenie składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Rząd się jednak zdecydował tylko na ulgi dla tych firm, które będą zatrudniały ponad 50-letnich pracowników. Taka zmiana znajduje się w noweli przepisów o rynku pracy. Nie wiadomo natomiast, czy uda się wreszcie przyspieszyć inwestycje infrastrukturalne. Słaba sieć drogowa jest zdaniem przedsiębiorców drugim najpoważniejszym problemem gospodarczym Polski.

[srodtytul]Firmy boją się osłabienia gospodarczego[/srodtytul]

Większość firm ocenia, że osłabienie gospodarcze na świecie przełoży się na polską gospodarkę i na ich działalność. Ale jest istotna różnica. Wpływu spowolnienia obawia się trzy czwarte małych firm, a ponad 90 proc. dużych. Przyczyną jest najprawdopodobniej to, iż małe i mikrofirmy koncentrują działalność na rynku polskim, a ten ciągle uważają za pozwalający na planowanie wzrostu przychodów ze sprzedaży i utrzymanie zysków. Zaś firmy duże są znacznie silniej związane z rynkami zagranicznymi i obawiają się ograniczenia popytu na ich produkty/usługi. Jednak prawie 60 proc. eksporterów uważa, że ich wyniki finansowe nie będą gorsze niż w 2008 r. Można przyjąć, że to przedsiębiorstwa oferujące konkurencyjne produkty/usługi, które zbudowały trwałe relacje z odbiorcami za granicą.

[srodtytul]Inwestycje nie hamują[/srodtytul]

Przedsiębiorcy optymistycznie szacują swoje możliwości inwestycyjne w tym roku. Tylko co dziewiąta duża firma zatrudniająca ponad 250 osób nie ma planów inwestycyjnych. A zamierza nowe rozpocząć 27 proc. takich przedsiębiorstw. Znacznie bardziej ostrożni są mali przedsiębiorcy. Aż 40 proc. mikrofirm (do dziewięciu pracowników) nie ma planów inwestycyjnych. 22 proc. chce zacząć nowe projekty, a kolejnych 33 proc. zamierza kontynuować już zaczęte. Niewiele firm zastanawia się nad przerwaniem inwestycji – chce to zrobić po 3 proc. firm przemysłowych i handlowych. Z badania wynika, iż nie ma różnicy dotyczącej planowania inwestycji między eksporterami a firmami na rynku wewnętrznym. Ekonomiści szacują, że w tym roku dynamika inwestycji zmniejszy się o 10 proc.

[srodtytul]Wyniki bez większych zmian[/srodtytul]

Połowa badanych firm spodziewa się mniej więcej takiego samego wyniku finansowego w tym roku jak w poprzednim. Pozostałe bardziej obawiają się gorszych wyników (28 proc.), niż prognozują lepsze (21 proc.) Optymistami są głównie firmy małe i częściowo średnie (zatrudniające od 10 do 99 pracowników) – 22 – 23 proc. uważa, że ich wyniki finansowe będą lepsze. Najwięcej pesymistów jest wśród właścicieli firm średnich (100 – 249 pracowników) – gorszych wyników obawia się ok. 30 proc. firm. Firmy duże w większości uważają, że ich wyniki finansowe nie ulegną istotnej zmianie. Jednak aż 9 proc. spodziewa się spadku wyników o ponad połowę. Optymistami, jeżeli chodzi o wyniki w 2009 r., są też firmy usługowe.

[srodtytul]Plany rozwojowe wciąż aktualne[/srodtytul]

Prawie połowa menedżerów planuje pozyskanie dodatkowego kapitału. Głównym źródłem ma być bank. Firmy w minimalnym stopniu zamierzają go zdobyć na giełdzie, nie mają też zamiaru wypuszczać obligacji. Z sondażu wynika także, iż pozyskanie kredytu jest dla firm sporym kłopotem. 40 proc. ankietowanych przedsiębiorców przyznało, że trudno go uzyskać. Innego zdania było 30 proc. badanych. Być może ta opinia waży na tym, iż połowa firm nie zamierza pozyskiwać dodatkowych pieniędzy. Brak środków na modernizację i inwestycje jest wciąż poważnym problemem dla co piątej pytanej przez „Rz” firmy. Ale ponieważ większość ma wysoką płynność finansową i zamierza inwestować, oznacza to, iż mają własne środki i problemy sektora bankowego nie muszą być dla nich tak dotkliwe.

[ramka][srodtytul]Opinie dla „Rzeczpospolitej” [/srodtytul]

[b][i]Henryka Bochniarz, prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan[/i][/b]

Konfederacja oczekuje, iż rząd wypracuje z pracodawcami i związkami zawodowymi, a potem przeprowadzi przez parlament, rozwiązania pozwalające efektywnie i elastycznie rozliczać czas pracy. Dałoby to szansę lepszego wykorzystania zasobów pracy przy gorszej koniunkturze i spowolnieniu. Dodatkowo oczekujemy działań osłabiających wpływ kryzysu finansowego na polską gospodarkę, między innymi lepszego i szybszego wykorzystania środków unijnych, wdrażania niezbędnych zmian w energetyce, tak by się przygotować do spełnienia wymogów pakietu klimatyczno-energetycznego. Według nas potrzebne jest uruchomienie strumienia gwarancji i poręczeń dla firm oraz pilnowanie legislacji unijnej, by nie załatwiać spraw na ostatnią chwilę, jak to się działo w przypadku pakietu klimatycznego.

[i][b]Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej[/b][/i]

Unijne fundusze mają być jednym z głównych filarów polskiej gospodarki w nadchodzących kryzysowych latach. Dlatego przyspieszenie ich wykorzystania jest jedną z najważniejszych pozycji na liście oczekiwań polskich przedsiębiorców na rok 2009. Konieczne są szybkie korekty w programach operacyjnych oraz wprowadzenie 100-proc. gwarancji Skarbu Państwa dla kredytów udzielanych pod projekty realizowane ze środków funduszy strukturalnych. W obecnej sytuacji istnieje poważne zagrożenie, że projekty, które uzyskały albo uzyskają finansowanie z funduszy unijnych, nie będą mogły być realizowane ze względu na ograniczony dostępu do kapitału. Kolejną oczekiwaną przez przedsiębiorców zmianą jest głęboka reforma KRUS. KIG oczekuje od rządu, że rolnicy szeroko korzystający z dopłat unijnych będą podobnie jak przedsiębiorcy ponosić odpowiednie koszty funkcjonowania systemu ubezpieczeń i całego kraju. Mamy również nadzieję, że Polska wejdzie do strefy ERM II 1 lipca 2009 r. Warunkiem przystąpienia krajów do strefy euro jest utrzymanie przez co najmniej dwa kolejne lata swojej waluty w tym systemie. To tylko niektóre z długiej listy życzeń polskiego biznesu na rok 2009. Przede wszystkim oczekujemy przyspieszenia likwidacji wszystkiego, co przeszkadza prowadzić w Polsce biznes.

Tu pole do działania jest bardzo szerokie – polska gospodarka nadal jest mocno przeregulowana, biurokracja nieokiełznana, a prawo pracy archaiczne.

[i][b]Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club[/b][/i]

W ciągu niecałych trzech miesięcy liczba firm odczuwających skutki kryzysu podwoiła się. Według sondażu przeprowadzonego przez Business Centre Club na początku października było to 39 proc. firm, a teraz już 83 proc. Potrzebne są więc odpowiednie działania rządu, Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego i instytucji finansowych uspokajające nastroje na rynku i odblokowujące działalność kredytową banków. Niebezpieczny paradoks sytuacji polega bowiem między innymi na tym, że zdrowe firmy, z wiarygodną historią kredytową, pewnymi kontraktami i dobrymi perspektywami, potrafią zostać z dnia na dzień odcięte od kredytowania. Uniemożliwia to ich rozwój, a często niestety zagraża nawet bieżącej działalności. Bez zmiany tej sytuacji bardzo trudno będzie w przyszłym roku utrzymać wzrost gospodarczy na przyzwoitym poziomie, nie mówiąc o ograniczaniu wywołanych nią groźnych skutków ekonomicznych i społecznych, takich jak wzrost bezrobocia. Mamy też nadzieję, że rząd rzeczywiście zmniejszy biurokrację.

[b][i]Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego[/i][/b]

Jak wynika z większości sondaży, przedsiębiorcom najbardziej potrzeba stabilności otoczenia prawnego. Liczne zmiany, szczególnie w systemie podatkowym, powodują niepewność w podejmowaniu decyzji gospodarczych i nie sprzyjają rozwojowi firm. W 2009 r. zatem nie chcielibyśmy, żeby pojawiło się znowu tak dużo projektów nowelizacji ustaw, jak to było w ubiegłym. Niemniej mamy pewne propozycje, które zapoczątkowaliśmy przychylnym przyjęciem ich przez komisję „Przyjazne państwo”, a które nie zostały uchwalone. Chcielibyśmy do nich wrócić.

Nie są to zmiany systemowe, lecz raczej sprawy z grupy utrudnień biurokratycznych – choćby ograniczenie wieloletnich korekt odliczania VAT przy zakupach środków trwałych służących sprzedaży zwolnionej i opodatkowanej czy umożliwienie dokonywania zapisów w księgach i ewidencji ryczałtowej na podstawie miesięcznych raportów fiskalnych. Ze spraw systemowych powrócimy do kwestii objęcia podatkową ulgą prorodzinną podatników opłacających ryczałt ewidencjonowany, obniżenia stawek podatkowych w ryczałcie oraz propozycji wynikającej z dyrektywy podatkowej objęcia niektórych usług tzw. lokalnych zredukowanymi stawkami VAT. Nie zmieniamy także stanowiska co do potrzeby wprowadzenia systemu ulg w podatku dochodowym z tytułu inwestycji gospodarczych tworzących miejsca pracy.[/ramka]

Być może ta niepochlebna ocena, jaką wystawili rządowi właściciele i szefowie firm w specjalnym sondażu „Rz”, wynika z katalogu największych barier w prowadzeniu działalności gospodarczej. W ciągu ostatnich lat właściwie jest on niezmienny. Najbardziej firmy narzekają na zbyt wysokie narzuty na płace, biurokrację i sprawozdawczość oraz zagmatwane przepisy.

Z sondażu wynika – jak stwierdził dyrektor Indicatora prof. Jan Garlicki – że polscy przedsiębiorcy w większości nie odczuli jeszcze skutków światowego kryzysu finansowego. Jednak trzy czwarte z nich obawia się, że w tym roku w Polsce zaobserwujemy efekty spowolnienia gospodarczego. Na razie trochę gorsza niż przed dwoma laty jest sytuacja w sektorze produkcyjnym.

Pozostało 95% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?