Senat przyjął nowelizację prawa telekomunikacyjnego. Dzięki niej Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie mógł ustalać hurtowe ceny, które płacą operatorzy alternatywni za korzystanie z linii abonenckich TP.
Nowe zapisy kończą jeden z najgorętszych sporów, jakie od dwóch lat toczy urząd z operatorem. W praktyce oznacza to, że klienci mają gwarancję, że dalej będą mogli wybierać dostawcę usług telefonicznych i internetowych na liniach TP. Operatorzy alternatywni, przede wszystkim giełdowa Netia, mają gwarancję, że będą mogli realizować swoją strategię i odbierać klientów narodowemu operatorowi. Dla TP oznacza to jednak ok. 240 mln zł niższych przychodów w skali roku.
Operator od dwóch lat spiera się z UKE, jak te stawki powinny wyglądać. Zdaniem TP powinny być średnio o 30 – 50 proc. wyższe, niż ustala UKE. Chociaż kalkulację TP już dwukrotnie potwierdził niezależny audyt firmy Ernst & Young, to już dwukrotnie prezes UKE odrzucił te wyliczenia.
Urząd narzuca stawki, dzięki którym Netia, Telefonia Dialog czy sieć Era mogą oferować abonentom TP tańsze usługi. Narodowy operator jest uwikłany w dziesiątki spraw sądowych, które kwestionują postępowanie UKE.
Urząd we współpracy z Ministerstwem Infrastruktury załatwił sprawę jednym prostym posunięciem. Już na samym finiszu trwającego ponad dwa lata procesu nowelizacji prawa telekomunikacyjnego wprowadził do ustawy zapisy, które dają mu prawo do niezależnego ustalania cen hurtowych.