Taką decyzje podjęła wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska. Ale to oddalenie jej w czasie – do czasu rozstrzygnięcia sporu przez Państwową Inspekcję Pracy. Zarówno zarząd jak i związkowcy skonfrontują swoje opinie prawne.

Potrwa to ok. dwa tygodnie – dowiedziała się „Rz” mimo to górnicy nie czują się triumfatorami – JSW wprowadzi bowiem plan piątków bez wydobycia, przez co zarobią mniej o ok. 30 proc. za postojowe na dniówce (z powodu nadprodukcji węgla i problemu z jego zbytem). Dlatego nie odwołują wtorkowej demonstracji przeciw polityce zarządu JSW. Rusza spod kopalni Zofiówka pod gmach firmy.

– Spodziewamy się ponad 3 tys. ludzi – mówi Dominik Kolorz, szef górniczej „S”.– Widocznie konflikty trzeba rozwiązywać na ulicy, więc niech tak będzie – dodaje Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce.

Dziś w JSW wszedł w życie nowy układ pracy, któremu przeciwni są górnicy. To spółka, a nie jak dotąd poszczególne kopalnie miała być pracodawcą 22-tysięcznej załogi 6 zakładów – takie zalecenia wydała PIP, ale teraz będzie musiała to powtórnie sprawdzić. Bo taka decyzja oznacza m.in. o 20 etatów związkowych mniej, zaś górnicy będą mogli być odsyłani do pracy w którejkolwiek z kopalń. Dziś, mimo piątkowych komunikatów zarządu JSW wzywających związkowców do pracy i tak żaden się w niej nie pojawił.