Spór o największego polskiego ubezpieczyciela, PZU, którego aktywa przekraczają 50 mld zł, trwa już od prawie dziesięciu lat. – Uważam, iż Holendrzy z Eureko doszli do wniosku, że już wystarczy tych sporów, i są skłonni wycofać się z Polski – mówi „Rz” jeden z byłych prezesów polskiej firmy ubezpieczeniowej. – Intuicja podpowiada mi, że Eureko zdecyduje się w końcu wyjść z tej inwestycji – dodaje Michał Popiołek, dyrektor Departamentu Finansowania Strukturalnego i Mezzanine (finansowanie przejęć) BRE Banku (bank ma 0,75 proc. akcji PZU). – Rynek jest teraz taki, że za otrzymane pieniądze mogą sobie kupić coś równie ciekawego – wyjaśnia jeden z byłych szefów ubezpieczyciela.
Podobnie sądzą rozmówcy „Rz” związani ze Skarbem Państwa. Dodają, że trwające negocjacje z Eureko powinny przynieść nowe rozwiązanie konfliktu już w tym miesiącu. Eureko, które zawiesiło postępowanie arbitrażowe wobec Polski na czas trwania rozmów, uchyla się od komentarza.
Problem tylko, jak Skarb Państwa sfinansuje odszkodowanie dla inwestora. Rozmówcy „Rz” przewidują, że kwota na wykupienie Eureko będzie składać się z trzech części. Po pierwsze z wartości 33 proc. akcji PZU, które są dziś w rękach Holendrów, po drugie z wyceny opcji zakupu większościowego pakietu polskiej spółki (inwestor ma umowę z polskim rządem na sprzedaż dodatkowych 21 proc. w PZU) oraz z odszkodowania za przedłużający się spór. Nikt nie odważa się jednak szacować łącznej sumy, jaką będzie musiał znaleźć Skarb Państwa.
– Wykup Eureko za pieniądze PZU grozi załamaniem budżetu – ostrzega jednak były prezes spółki. Zwraca uwagę, że spółka trzyma swoją nadwyżkę kapitałową głównie w rządowych papierach skarbowych. – Nie wyobrażam sobie, żeby jednorazowa wyprzedaż bonów za 12 mld zł, gdyż na tyle można szacować wartość 33 proc. akcji PZU, nie rodziła konsekwencji dla budżetu – wyjaśnia. Inne rozwiązanie to sprzedaż pakietu Eureko przez giełdę i dopłacenie przez Skarb Państwa ustalonej w negocjacjach rekompensaty.
– Jakimś rozwiązaniem może być też wypłata dywidendy z ubiegłorocznego zysku i z zysków z lat ubiegłych zatrzymanych w spółce – mówi Michał Popiołek. – Wówczas Skarb Państwa mógłby przeznaczyć swoją część na odszkodowanie dla Eureko.