Resorty środowiska i gospodarki uzgodniły projekt rozporządzenia, które zagwarantuje spalarniom odpadów zyski ze sprzedaży zielonej energii.
– Do rozliczania udziału energii ze źródeł odnawialnych przyjęta została metoda ryczałtowa, jednakowa dla całego kraju. Będzie to 42 proc. całości energii chemicznej odzyskanej w wyniku termicznego przekształcenia odpadów – mówi Magda Sikorska, rzeczniczka ministra środowiska.
Podobne rozwiązania funkcjonują obecnie w Belgii. Sikorska dodaje, że projekt rozporządzenia musi jeszcze zostać zaakceptowany przez komisję prawniczą, a potem zostanie przekazany do notyfikacji Komisji Europejskiej. Większość państw, w których działają spalarnie odpadów, zalicza część ich produkcji energetycznej do odnawialnych źródeł.
W najbliższych latach w Polsce powstanie prawdopodobnie kilkanaście spalarni odpadów. Na liście kluczowych projektów, które ubiegają się o dofinansowanie unijne, jest już 11 inwestycji opiewających na 6 mld zł, a chętnych wciąż przybywa. Koszt budowy jednego zakładu waha się od 280 mln zł do ponad 1 mld zł – w zależności od wielkości. Dzięki zmianie przepisów i zaliczeniu części energii ze spalarni do źródeł odnawialnych ich budową zaczną się też interesować prawdopodobnie prywatni inwestorzy. Eksperci szacują, że nakłady na spalarnię zwracają się po siedmiu – ośmiu latach, ale z unijnym dofinansowaniem ten okres będzie znacznie krótszy.
– Wewnętrzna stopa zwrotu dla takich inwestycji wyniesie kilkanaście procent – ocenia Henryk Skowron, konsultant ds. budowy spalarni z Gliwic.