Według naszych rozmówców nadmierny pośpiech może utrudnić negocjacje. – Rozumiemy, że minister chce sfinalizować transakcję w listopadzie, by do końca roku wpłynęły jeszcze pieniądze do budżetu, ale może to być niewykonalne – mówi anonimowo szef jednego z koncernów obecnych na polskim rynku.
[wyimek]6,1 mld zł według notowań giełdowych jest wart pakiet akcji Enei wystawiony na sprzedaż przez resort skarbu[/wyimek]
Potencjalni inwestorzy dostali tylko 19 dni na odpowiedź na zaproszenie ministra skarbu do rokowań. Termin upływa w południe 14 sierpnia. W opinii przedstawicieli zagranicznych firm zainteresowanych akcjami Enei to zbyt krótki czas na złożenie wstępnych ofert.
– To nierealne terminy. Zwłaszcza że chodzi nie tylko o to, byśmy wyrazili zainteresowanie zakupem akcji, lecz by od razu zaproponować cenę – mówi nasz rozmówca. Potem w ciągu 5 dni, czyli 19 sierpnia, resort odpowie na otrzymane oferty, co w praktyce oznacza, że w tak krótkim czasie ustali tzw. krótką listę inwestorów. I z nimi już będą prowadzone konkretne negocjacje. Wykonanie analiz przed złożeniem oferty cenowej jest konieczne, a terminy w korporacjach są takie, że na podjęcie decyzji w tak ważnej sprawie potrzeba minimum pięć, sześć tygodni.
Z informacji „Rz” wynika, że kilka firm może poprosić MSP o wydłużenie terminu. Gdy tylko ministerstwo opublikowało zaproszenie do rokowań w ubiegły poniedziałek, prezes Vattenfall Poland Torbjorn Wahlborg przyznał, że jest zaskoczony tak krótkim terminem na przesłanie odpowiedzi od inwestorów. Szwedzki koncern jest zaś jednym z głównych kandydatów do nabycia poznańskiej spółki. Już w listopadzie 2008 r. firma nabyła pakiet prawie 20 proc. akcji Enei.