Późnym wieczorem w piątek ”Rz” otrzymała jednak oświadczenie zarządu General Motors, a w nim informację: ”Nie podjęto żadnej decyzji”.
Rację mieli pesymiści w niemieckim rządzie, uważający, że decyzja po raz kolejny zostanie przełożona. – Nawet gdyby GM zdecydował się na Magnę albo RHJ, byłby to dopiero początek. Potem zaczną się prawdziwe negocjacje – studził emocje w rozmowie z ”Rz” Klaus Franz, członek rady nadzorczej Opla i szef europejskich organizacji związkowych w koncernie.
[wyimek]4,5 mld euro pomocy publicznej obiecał Oplowi niemiecki rząd, jeśli inwestorem firmy zostanie Magna[/wyimek]
Amerykanie, w tym przede wszystkim główny negocjator ze strony GM, wiceprezes koncernu John Smith, w czwartek zapewniał, że jest zwolennikiem wyboru amerykańskiego funduszu inwestycyjnego RHJ. – Propozycje Magny i RHJ pod względem przemysłowym są podobne. Za to RHJ chce o 800 mln euro mniej pomocy publicznej – uważa Smith.
Niemcy z kolei są zdania, że oferta Magny jest korzystniejsza, bo daje szanse na to, że Opel stanie się marką globalną. Nie mówiąc już o tym, że Magna posiada technologie budowy małych samochodów, a RHJ musiałby je kupować. W tej chwili właśnie na małe auta jest największy popyt. A poza tym obecność Sbierbanku gwarantuje dostęp do rynku rosyjskiego – odpowiada Franz. Problemem jest jednak sprawa należących do GM patentów. – One muszą pozostać w Europie – podkreśla. — Najprawdopodobniej to właśnie sprawa patentów przesądziła — mówił Franz.