Najbogatszy Rosjanin Michaił Prochorow ma 40 proc. akcji spółki, a Sulejman Kierimow, senator i miliarder (posiadacz m.in. 4,5 proc. akcji Gazpromu i 6 proc. Sbierbanku), ma 37 proc. Reszta jest w rękach inwestorów zagranicznych.
Rosjanie są czwartym po Chinach, RPA i USA producentem złota na świecie. W minionym roku wyprodukowali 184,5 tony. Z tego na syberyjskie kopalnie Polusa przypadło prawie 40 t (1,22 mln uncji). Rezerwy surowcowe Polusu szacowane są na prawie 100 mln uncji. Prochorow i Kierimow mają jeszcze w rękawie asa asów. To trzecie co do zasobności złoże naszego globu – Natałki na Kołymie. Leży tam w wiecznej zmarzlinie prawie dwa tysiące ton złota.
W lutym Jewgienij Iwanow, dyrektor generalny Polusa, uznał, że dla dobra notowanej na giełdzie firmy i jej akcjonariuszy musi odłożyć rozpoczęcie pełnej eksploatacji w Natałkach. Popadł wtedy w konflikt z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem, ale decyzji nie zmienił.
Spółka Polus Zołoto korzysta z ożywienia na rynku złota. Od początku roku cena żółtego kruszcu podskoczyła o prawie 15 proc. Popyt na złoto napędzał słabnący dolar i obawy, że inflacja podniesie ceny metali szlachetnych. Teraz dolar się umocnił i złoto traci. Na nowojorskiej giełdzie płacono nieco mniej niż 1000 dolarów za uncję.
Zysk netto koncernu Polus Zołoto wyniósł 150 mln dol. (w I pół 2008 r. była strata 161 mln dol.). Przychody sięgnęły 452 mln dol. Jak podał Reuters, powołując się na sprawozdanie spółki, Polus nie ma żadnych długów.