Potwierdzono wcześniejsze ustalenia, że Polska będzie kupować o 30-40 proc. więcej gazu niż do tej pory. (Roczne dostawy wzrosną z 7,5-8 mld m sześc. do 10,3 mld m.). Poza tym ustalono istotne zmiany w akcjonariacie i zarządzaniu spółką EuRoPol Gaz, do której należy polski odcinek rurociągu jamalskiego. Tą drogą co roku do Niemiec Rosjanie ślą 27 mld m sześc. gazu rocznie, a PGNiG odbiera ok. 3 mld m. Strona polska zgodziła się na taki sposób wyliczania stawek za tranzyt rosyjskiego surowca, że będą one niższe od średniej europejskiej.
Ponadto główni udziałowcy EuRoPol Gazu czyli PGNiG i Gazprom będą dążyć do wykupienia 4 proc. pakietu akcji tej spółki od Gas Tradingu. I to pomimo sprzeciwu jej współwłaściciela - Aleksandra Gudzowatego. Aleksandr Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu, zapewniał, że cały proces z Gas Tradingiem zostanie rozwiązany ”w cywilizowanych ramach prawnych”.
Obie strony ustaliły również, że decyzje w czteroosobowym zarządzie EuRoPol Gaz będą zapadać jednomyślnie, choć - według ekspertów - może to sparaliżować działalność firmy. Zapisy porozumienia międzyrządowego i zmiany w EuRoPol Gazie wzbudzają sporo kontrowersji. Zwłaszcza, że Gazprom nie zgodził się zwrócić EuRoPol Gazowi kilkudziesięciu mln dolarów należności z tytułu zaniżonych opłat za tranzyt. Wiceminister Strzelec-Łobodzińska uznała wczoraj, że ta kwestia należy do uzgodnień korporacyjnych.
Poza tym strona rosyjska nie zobowiązała się do budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego przez Polskę, choć EuRopol Gaz już poniósł pewne wydatki związane z tą inwestycją.