Takiej wymiany walorów operatora sieci kin nie było odkąd w grudniu 2006roku zadebiutował na warszawskiej giełdzie. Papierami handlowano w dużych jednorazowych transakcjach po kilkadziesiąt tysięcy sztuk, a kurs rósł.

Na zamknięciu sięgnął 35,6 zł, o 0,71 proc. więcej niż w czwartek. Przy tym kursie kapitalizacja CCI przekroczyła 1,8 mld zł.Akcja Cinema City powoli zbliża się więc do historycznego maksimum z października 2007 roku, gdy kosztowała 40 zł. Analitycy i inwestorzy pokochali papiery Cinema City od czasu, gdy za sprawą inwestycji w cyfrowe projektory i kolejnych rekordów sprzedaży biletów, firma bije na głowę pod względem atrakcyjności repertuarowej stacje telewizyjne.

W piątek, ktoś wykorzystał kinowy boom i nie czekał na zapowiadaną przez serwis Stopklatka.pl rekordową sprzedaż biletów w walentynkowy weekend.Można jednak założyć, że za transakcjami nie stoi główny właściciel Cinema City - I.T. International Theatres (ma 64,35 proc. akcji), ani menedżerowie firmy. Właściciele I.T. IT zasiadają bowiem w zarządzie spółki, a ta jest właśnie w okresie zamkniętym, który potrwa do momentu publikacji wyników w marcu.

- W naszej spółce pracujemy, jak co dzień, skupiając się na bieżącej działalności oraz realizowaniu strategii rozwoju Cinema City. Spółka działa jak zwykle - zapewnił Nisan Cohen, zastępca dyrektora finansowego spółki.

Według serwisu Stopklatka.pl, podczas weekendu 6-7 lutego w kasach polskich kin zostało sprzedanych 563,8 tysiąca biletów (dane Boxoffice.pl). Od trzech tygodni frekwencja nieco spada, ale - spodziewa się Stopklatka.pl - w ten weekend na pewno pójdzie mocno w górę. Przed rokiem w weekend Walentynek (14 lutego) widownia sięgnęła 770 tysięcy osób. Dużymi pakietami akcji CCI dysponują m.in. ING OFE, Aviva OFE oraz BZ WBK Asset Management.