– Czyste technologie węglowe to nie tylko CCS, czyli wychwytywanie i magazynowanie CO[sub]2[/sub], ale także nowe metody spalania, np. w tlenie, oraz podnoszenie sprawności elektrowni, nawet do 55 proc. – przekonywał Buzek. – Bo jak elektrownia zamiast 35 ma 55 proc. sprawności, to spala prawie dwa razy mniej węgla. I wtedy też wydobyty przez kopalnie surowiec się nie marnuje – powiedział (w ubiegłym roku bowiem był moment, że na zwałach kopalń leżało 6 mln ton niesprzedanego paliwa, a zapasy elektrowni były większe, niż wymaga ustawa).
– Sprawność powyżej 50 proc. to przełom technologiczny, podobnie jak np. spalanie w tlenie – powiedział dr Marek Ściążko, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla.
Zdaniem Buzka, Polska musi walczyć o dofinansowanie projektów CCS. UE chce sfinansować ich 12. Polska zgłosiła dwa, ale ma szansę nawet na trzy. Chodzi o wspólny projekt Zakładów Azotowych Kędzierzyn i Południowego Koncernu Energetycznego, PGE Elektrowni Bełchatów (te dwa do UE zgłosił rząd) oraz Zakładów Azotowych Puławy, które chcą zgazowywać węgiel z Bogdanki.
– Ja wierzę, że te projekty zostaną zrealizowane i ich dofinansowanie się uda – powiedział Buzek. I przypomniał, że Unia Europejska planuje wydać na rozwój całej czystej energetyki ok. 50 mld euro. Z czego wg Buzka na czyste technologie węglowe może trafić 7-8 mld euro, a nawet więcej. Powód? – Wciąż jedna trzecia europejskiej energetyki opiera się na węglu – przypomniał Buzek. W Polsce zaś ponad 90 proc. energii elektrycznej produkuje się z węgla brunatnego i kamiennego.
Buzek dodał, że to nie jedyne możliwości finansowania czystych technologii węglowych. Pytany, czy rozmawia o tym z premierem Donaldem Tuskiem lub wicepremierem Waldemarem Pawlakiem powiedział, że takie rozmowy nie są konieczne. – Tu konkretną decyzję musi podjąć PGE, która dostała już 180 mln euro z innej puli na swoją pilotażową instalację CCS. Jeśli tego nie zrobi, UE powie: Polska nie jest zainteresowana rozwojem czystych technologii węglowych – mówił Buzek. – Ale PGE to komercyjna spółka i nikt niczego nie może jej narzucić. Niemniej jednak w jakiś sposób jest ona teraz odpowiedzialna za polską energetykę – dodał, podkreślając, że nie możemy wypaść z tego technologicznego wyścigu.