Kratka w samochodach osobowych nie zniknie w połowie roku, jak utrzymuje Ministerstwo Finansów. Resort wciąż nie otrzymał zgody Komisji Europejskiej na likwidację tzw. kratki, a jak dowiedziała się „Rz”, w KE nie ma nawet projektu decyzji, którą miałyby zaakceptować kraje członkowskie.
W kraju natomiast likwidację odliczenia będą hamować wybory prezydenckie. – Jest mało realne, by decyzja w tej sprawie zapadła przed wakacjami – uważa Marek Turczyński, ekspert w Deloitte. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej uważają, że najwcześniejszy możliwy termin likwidacji kratki przypadnie na jesień. – Cała procedura potrwa przynajmniej trzy miesiące, a jej finał przypadnie na okres wakacji parlamentarnych. W tej sytuacji może to być wrzesień lub październik – dodaje prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś.
Na dłuższy niż zapowiadano żywot kratki stawiają już importerzy i producenci aut. Liczba „okratkowanych” modeli mocno się zwiększyła. Nic dziwnego: prognozy zapowiadają w tym roku spadek popytu na nowe auta, ale kratka pomogłaby zwiększyć sprzedaż. O homologację ciężarową na swój najlepiej sprzedający się model „6” wystarała się właśnie Mazda.
– Liczymy, że dzięki kratce sprzedaż tego samochodu wzrośnie o jedną trzecią – mówi Magdalena Węglewska, rzecznik Mazda Motor Poland. Wkrótce kratkę otrzymają kolejne modele tego japońskiego producenta. Od początku roku liczbę aut z kratką mocno zwiększa też Volkswagen. W ofercie ma już pięć modeli, a wkrótce dojdzie kolejny: Golf hatchback. – Zakładamy, że sprzedaż aut z kratką sięgnie jednej czwartej całej sprzedaży Volkswagena – informuje Tomasz Tonder, szef PR tej marki w spółce Kulczyk-Tradex.
Jak podaje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, w marcu firmy zarejestrowały 6955 aut osobowych z homologacją ciężarową, o ponad 42 proc. więcej niż w lutym. A w okresie styczeń – marzec udział aut z kratką w sprzedaży wszystkich samochodów osobowych wyniósł aż 22,8 proc.