– Możemy już mówić o deficycie nowych aut na rynku rosyjskim, szczególnie w segmencie samochodów ekonomicznych, jak Łada i Renault czy najtańsze modele Forda. Na te auta trzeba czekać powyżej trzech miesięcy. Na niektóre nawet osiem. AwtoWAZ, producent łady, który w ubiegłym roku miał na placach 150 tys. niesprzedanych samochodów, teraz nie może nastarczyć z realizacją zamówień – mówi „Rz” Siergiej Celikow, dyrektor agencji analitycznej rynku motoryzacyjnego Awtostat w Moskwie.

Dwa lata temu Rosjanie kupili 2,8 mln nowych samochodów. Światowy kryzys spowodował jednak w ubiegłym roku zapaść w branży. Zakupy spadły o połowę, produkcja o 70 proc. Na krawędzi bankructwa znalazł się największy producent w kraju –

AwtoWAZ (łada, renault), pracę straciło 30 tys. osób. – Dilerzy pozbywali się zapasów aut i nie zamawiali nowych. Nie przewidzieli, że ludzie uwierzą w koniec kryzysu – mówi Celikow.

Na wiosenny boom złożyło się kilka przyczyn. Wprowadzony w tym roku przez rząd program złomowania aut starszych niż dziesięć lat; dopłaty do kredytu na określone modele i sezonowość zakupów w Rosji (wiosna, jesień). – Za złomowanie właściciel dostaje 50 tys. rubli. To ok. jednej trzeciej ceny łady. Zapisane w budżecie 10 mld rubli starczy tylko na 200 tys. aut i wyczerpie się w połowie roku – dodaje dyrektor Awtostatu.