- Proponowaliśmy, by problem składowania dwutlenku węgla pod ziemią były jednym z głównych tematów przyszłorocznego spotkania szefów urzędów górniczych. W związku z tym, że projekty dotyczących CCS będą realizowane w kilku państwach uznaliśmy, że należy spotkać się gronie bezpośrednio zainteresowanych. Już za kilka tygodni w Niemczech będziemy mieli okazję zobaczyć przygotowane tam instalacje do wychwytywania CO2 – mówi Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Wychwytywanie i magazynowanie CO2 (tzw. CCS) to technologia, która miałaby zredukować emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Na razie jest jednak w fazie testowej. UE wyda ok. 10 mld euro na sfinansowanie 12 tzw. projektów flagowych - instalacji pilotażowych, które miałaby sprawdzić, czy technologia będzie w ogóle opłacalna do wdrożenia na skalę przemysłową.
Polska stara się o dofinansowanie dwóch zgłoszonych w Brukseli projektów. Pierwszy dotyczy PGE Elektrowni Bełchatów przy współpracy z Alstomem, drugi natomiast to projekt ZAK i PKE z Grupy Tauron. Z szacunkowych danych, m.in. AGH na 2020 r. wynika, że produkcja 1 megawatogodziny (MWh) z węgla kamiennego bez wychwytywania CO2 kosztowałaby 39,1 euro. Z wychwytywaniem CO2 przed spaleniem węgls - 57,9 euro, z wychwytem CO2 po spaleniu węgla – 57,5 euro. Energia elektryczna z węgla brunatnego z wychwytywaniem CO2 zdrożałaby z 32,2 euro za 1 MWh do 44-48 euro (szacunkowe ceny nie zawierają jeszcze kosztów transportu i właśnie składowania CO2