Artykuły będzie można kupować do wyczerpania zapasów, ale warto się pospieszyć.

- Choć w tym roku przetargi odbywały się nawet przez dwa tygodnie, bo dużo paczek było wystawionych na aukcję to ta aukcja potrwa najwyżej tydzień - mówi Mieczysława Zawada, kierownik Urzędu Pocztowego w Koluszkach.

Zainteresowanie jest duże. - Ludzie kupują książki, zabawki, odzież, wszystko co można przeznaczyć na prezenty świąteczne - mówi kierowniczka. Na aukcji można kupić przedmioty, które od przeszło roku (13 miesięcy) leżą w magazynie paczek niedoręczalnych. Jeśli przez ten czas nikt nie zgłosi się po przesyłkę, towar trafia na aukcję. Na obecnym przetargu można wybierać spośród kilku tysięcy przedmiotów. Począwszy od bielizny, czajników, butów (cena wywoławcza od 15 do 40 zł) do nawet protezy stawu biodrowego za cenę wywoławczą 600 zł. Fani motoryzacji mogą wybrać coś z ponad 460 przedmiotów oferty samochodowej, w niej są m.in. wycieraczki samochodowe, chłodnica ze zbiornikiem (cena wywoławcza 100 zł),sterownik zamka, lampa motocyklowa (cena wywoławcza 20 zł), zatyczki do kołpaków, czy komplet klocków hamulcowych za cenę wywoławczą 40 zł.

Ile Poczta zarabia na jednej aukcji? Zazwyczaj jest to ok. 30 tys. zł. Standardowo na jednym przetargu publicznym, operator sprzedaje ok. 2 tys. przedmiotów.

Paczki niedoręczalne to przesyłki, dla których nie można ustalić nadawcy lub adresata, odmówiono przyjęcia przesyłki, lub nie została ona odebrana w terminie. Przez 12 miesięcy trwa okres reklamacyjny. Poczta dodaje jeden miesiąc na wypadek, gdyby ktoś się po paczkę jednak zgłosił i po 13 miesiącach braku zainteresowania przesyłką, wyprzedaje przedmioty, które się w niej znajdujdowały. Urząd Pocztowy Koluszkach aukcje przedmiotów z niedoręczalnych przesyłek organizuje co kwartał.