W ten sposób Opel i Chevrolet przestałyby ze sobą rywalizować o klientów. Nowe auta Opla mają być lepiej wyposażone w wersjach podstawowych. Dodatkowe opcje, takie jak specjalne światła przednie sygnalizujące szybką jazdę na autostradach, oferują już najdroższe europejskie marki. Podobnie jak reflektory zmieniające pozycję przy ruchu kierownicą. Ta opcja jest już dostępna w modelach Astra i Insignia.
Pierwszym modelem z nowej puli ma być tegoroczna nowa Zafira. To auto ma być także znacząco droższe od poprzedniej – przyznaje Klaus-Peter Martin, rzecznik GM. Nieoficjalnie przynajmniej o 15 proc. Dzisiaj ceny starego modelu z silnikiem benzynowym zaczynają się w Polsce od 67,7 tys. złotych.
Razem z nową zafirą w tym roku premierę będzie miała astra GTC z Gliwic. W 2012 roku pojawi się nowy mały SUV: combo oraz astra sedan i GTC OPC. Rok później corsa junior i junior EV oraz vivaro i insignia po liftingu. W kolejnych latach coupe, antara i agila oraz crossover. Ta przebudowa wizerunku i wprowadzenie nowych modeli ma kosztować 11 mld euro do 2014 r. Na razie astra w podstawowej wersji w Niemczech kosztuje 20,24 tys. euro i jest średnio o 15 proc. tańsza niż VW golf (23,4 tys. euro). Za insignię Opel liczy sobie 26,28 tys., a VW passat kosztuje 28 tys. euro.
Przy wdrożeniu nowej strategii GM współpracuje z firmą konsultingową Alixpartners. Z jednej strony dąży do możliwie największego obniżenia kosztów projektowania i produkcji, z drugiej stara się inaczej pozycjonować markę na rynku. Karl Friedrich Starke, nowy prezes Opla, zarzeka się, że jego firma w tym roku jest w stanie wypracować zysk operacyjny. Tegoroczne odpisy na koszty restrukturyzacji wynoszą 395 mln dol. Gdyby ich nie było, już w I kw. Opel miałby 5 mln dol. zysku.
Zdaniem analityków pomysł Opla jest bardzo trudny do wprowadzenia w życie. Thomas Stallkamp, były prezes Chryslera, a dziś konsultant w Collaborative Management uważa, że Opel jest na rynku postrzegany tak, jak w USA Chrysler. Z kolei Jim Hall z firmy konsultingowej Analytics w Michigan w USA uważa, że ta strategia jest możliwa do zrealizowania, ale potrwa to przynajmniej pięć lat.