Do końca roku notowana na NewConnect spółka Veno ma zaprezentować wersję produkcyjną auta sportowego, którego prototyp opracowała należąca do niej firma Arrinera Automotive. Kilka miesięcy później, czyli już w 2013 r. z taśmy montażowej zjadą pierwsze tzw. supersamochody o nazwie Arrinera. Będą oferowane zamożnym klientom na całym świecie. - Priorytetem jest uruchomienie produkcji Arrinery. Zgodnie z założeniem w pierwszym roku będziemy chcieli sprzedać 50 aut, a w drugim 150 sztuk. W dalszych planach, czyli w połowie przyszłego roku, jest rozpoczęcie produkcji samochodu sportowego Fenix, produkowanego przez Fenix Automotive (Arrinera ma mieć w niej docelowo 50 proc. udziałów, a pozostałe 50 proc. należeć będzie do Brytyjczyków – w tym konstruktora samochodów sportowych Lee Noble, będącego też akcjonariuszem i członkiem rady nadzorczej Arrinery – red.), a potem jednoosobowego modelu samochodu typu fun-car – ujawnia Arkadiusz Kuich, prezes Veno.

Arrinera prawie cztery lata pracowała nad prototypem samochodu sportowego. Wielokrotnie przekładana premiera auta odbyła się w końcu w połowie ubiegłego roku. Czy tym razem uda się dotrzymać terminów? Prezes zapewnia, że spółka zrobi wszystko, aby tak się stało. – Stylistyka samochodu jest już prawie gotowa, trwają prace nad konstrukcją podwozia i ramą. Podpisaliśmy też listy intencyjne z fabryką w Polsce, gdzie miałby się odbywać montaż – zaznacza Kuich. Nie ujawnia jej nazwy zasłaniając się umową o poufności.

Na rozpoczęcie produkcji w Polsce spółka potrzebuje od 4 do 10 mln zł w zależności od tego ile sztuk rocznie będzie montować, a także od tego czy uruchomi montaż trzech modeli w niedługim odstępie czasu. Pieniądze pójdą m.in. na wyszkolenie załogi, przygotowanie procesu produkcji i zakup części do aut. Prezes Veno podkreśla, że spółka ma środki na inwestycje, bo w ramach listopadowej oferty pozyskała ok. 9,4 mln zł, czyli zamknęła emisję w 100 proc. Tylko że w celach emisyjnych zapisano, że na projekt Arrinery przeznaczone będzie maksymalnie 4 mln zł z tej kwoty. Skąd Arrinera Automotive weźmie pozostałą część, jeśli będzie chciała uruchomić produkcję na większą skalę? – Rozpoczynamy rozmowy z inwestorami, którzy mogliby wesprzeć projekt. Jednym z nich mogłaby zostać polska spółka z branży motoryzacyjnej, która mogłaby nabyć pakiet ok. 40 proc. akcji Arrinery lub stać się wspólnikiem w ramach podwyższenia kapitału spółki – mówi Kuich, ale więcej szczegółów nie ujawnia.

Obecnie Veno ma w swojej spółce zależnej ok. 72 proc. akcji. Docelowo miałaby zejść do ok. 30 proc.