Przeciętny wskaźnik zwrotu z zainwestowanego kapitału (ROE) powszechnych towarzystw emerytalnych wyniósł w ubiegłym roku 14,5 proc. To podobny poziom jak w sektorze bankowym. Ale po 13 latach akcjonariuszom 6 z 14 istniejących towarzystw wciąż nie zwróciły się zainwestowane w emerytalny biznes pieniądze.
Gdy PTE powstawały na przełomie 1998 i 1999 roku, ich akcjonariusze przewidywali, że wyłożone pieniądze nie zwrócą się szybko, liczyli jednak, że stanie się to w ciągu siedmiu – ośmiu lat. Czas oczekiwania na zwrot zainwestowanego kapitału wydłużyły jednak zmiany w prawie, które wpłynęły na spadek przychodów i wyników finansowych towarzystw, które zarządzają funduszami.
Łączna wysokość kapitałów własnych na koniec 2011 r. i wypłaconych dotychczas akcjonariuszom PTE dywidend, przekroczyła już 7 mld zł. Jest to o 3,8 mld zł więcej niż inwestycje dokonane przez właścicieli towarzystw, które wyniosły 3,3 mld zł.
Z naszych wyliczeń wynika, że w przypadku 8 towarzystw po 2011 r. wartość kapitałów i dywidend przekroczyła kwoty zainwestowane przez właścicieli. Jest tak w przypadku PTE: ING, Aviva, PZU, Amplico, Generali, Aegon, Allianz oraz Pocztylion Arka. Ale ta grupa osiągnęła taki stan już po 2009 r.
Natomiast właściciele sześciu PTE wciąż muszą czekać na wyłożone pieniądze, ale do osiągnięcia zysku brakuje im coraz mniej. Jedynie Axa PTE powiększyło w ub. roku różnicę brakującą do zwrotu z inwestycji. – Jako nieliczni rozliczaliśmy od razu koszty akwizycji, a nie rozkładaliśmy ich w czasie, co wpływało na wysokość straty. Od tego roku będziemy mieć już zyski – mówi Robert Garnczarek, prezes Axa PTE.