Wyniósł on 562 miliony euro. Analitycy w sondażu Bloomberga średnio obstawiali ten rezultat na poziomie 520 mln euro. Także pod względem sprzedaży Philips okazał się lepszy od przewidywań wypracowując 6,13 miliarda euro wobec 5,95 mld euro prognozowanych przez specjalistów. Netto Philips w minionym kwartale zarobił 169 milionów euro wobec zaledwie 74 mln euro rok wcześniej, kiedy spółka  w segmencie telewizyjnym straciła 54 mln euro.

Frans van Houten, który drugi rok kieruje  amsterdamską firmą, po wyeliminowaniu dublującej się działalności chce zaoszczędzić 1,1 miliarda euro. Obawia się skutków kryzysu europejskiego, a także spowolnienia na amerykańskim rynku ochrony zdrowia. – Jest wiele niepewności oraz czynników negatywnych – wskazuje Van Houten uważając, że poprawa pozycji konkurencyjnej Philipsa zależy głównie od firmy. By poprawić efektywność zwiększył redukcję zatrudnienia do 6700 etatów.

Według van Houtena spośród nowych produktów Philipsa najlepiej sprzedają się m.in. kuchenki reklamowane przez znanego kucharza Jamiego Olivera.

- To są bardzo dobre wyniki – ocenił kwartalne dokonania Philipsa Robin van den Broek, analityk ABN Amro Bank. Zaleca on trzymanie akcji tej firmy, które dzisiaj drożały nawet ponad 5 proc.