"To prawdziwie historyczny dzień dla unijnego rolnictwa. Po trzech długich latach intensywnych negocjacji między krajami UE i instytucjami UE, ministrowie oficjalnie przyjęli pakiet reformy WPR. Przyjęcie tego pakietu wraz z zasadami przejściowymi na 2014 rok było jednym z najważniejszych celów litewskiej prezydencji" - powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów, litewski minister rolnictwa Vigilijus Jukna. Przyznał jednocześnie, że pogodzenie interesów 28 krajów w tym obszarze było "wyzwaniem". "Mocno wierzymy, że rezultat jest zrównoważony (...) i odpowiada na potrzeby rolników" - dodał.
"Teraz formalnie jesteśmy gotowi wdrażać Wspólną Politykę Rolną" - zapewnił z kolei komisarz UE ds. rolnictwa Dacian Ciolos. Dodał, że chce zakończyć proces przyjmowania tzw. aktów delegowanych wdrażających reformę w marcu. 2014 rok będzie okresem przejściowym, w którym nie będą jeszcze obowiązywać nowe wymogi ekologiczne. Zasady przejściowe mają też pozwolić na kontynuowanie obecnego wsparcia w ramach WPR.
"To jest wielki sukces, wielki kompromis (...). Dla Polski te wyniki są na pewno korzystne, jeżeli chodzi o wspólną politykę rolną" - powiedział po spotkaniu minister rolnictwa Stanisław Kalemba. "Budżet na lata 2014-2020 będzie większy dla rolnictwa, przetwórstwa, obszarów wiejskich niż w obecnej perspektywie (finansowej), w cenach bieżących, mimo że na Wspólną Politykę Rolną ten budżet (unijny) będzie mniejszy o około 11 procent" - dodał.
Polski minister poinformował też, że 2013 rok będzie dla Polski rekordowy jeśli chodzi o eksport produktów rolno-spożywczych, jego wzrost ma wynieść 11-12 proc.
Ekologiczne warunki w dopłatach rolnych to najważniejszy element reformy WPR. Rolnicy nie otrzymają 30 proc. bezpośrednich dopłat, jeśli nie będą dywersyfikowali upraw, utrzymywali pastwisk, wygospodarowywali obszarów proekologicznych lub stosowali innych "równoważnych" środków. Nowe zasady nie będą jednak jeszcze obowiązywać w 2014 r., który będzie rokiem przejściowym. Ponadto z wymogów tych będzie wyłączone ponad 80 proc. polskich gospodarstw, ponieważ są małe.