Proces, jeden z wielu jakie toczą się w sądach na kilku kontynentach, trwał ponad miesiąc. Sześcioosobowa ława przysięgłych przez dwa dni deliberowała nad werdyktem.

Zwycięstwo jest jednak pyrrusowe – sąd oddalił roszczenia Apple w przypadku dwóch innych patentów oraz zasądził odszkodowanie kilkunastokrotnie mniejsze niż chcieli tego producenci iPpadów i iPhone'ów.

- Dzisiejsze orzeczenie potwierdza to, co orzekły sądy w innych częściach świata – Samsung z premedytacją  ukradł nasze pomysły oraz kopiował nasze produkty – oświadczyła po rozprawie  rzeczniczka Apple Kristin Huguet.

Według firmy z Cuperino Samsung miał wykorzystać takie rozwiązania jak automatyczny korektor pisowni, przeszukiwarka zawartości smartfonu, mechanizm odblokowywania za pomocą przesunięcia kcikuka po  ekranie itd.  Prawnicy Apple chcieli, aby Samsung zapłacił firmie 2,2 miliarda dolarów w formie odszkodowania. Ława przysięgłych orzekła jednak, że koreańska spółka zapłaci firmie z Cupertino jedynie 119,6 miliona dolarów. Co więcej, sąd orzekł, że w jednym przypadku to Apple naruszył patent Samsunga. Jednak w tym przypadku odszkodowanie będzie symboliczne i wyniesie zaledwie 158 tys. dolarów. Samsung ze swej strony chciał 6 milionów dolarów za rzekomo bezprawne wykorzystanie przez Apple patentów dotyczących zapisu wideo i przekazu telekonferencji.