Skumulowane rejestracje liczone od stycznia do końca czerwca wyniosły 912,7 tys. pojazdów, co jest wynikiem lepszym od ubiegłorocznego o 9,3 proc. Wzrosty sprzedaży odnotowano na wszystkich największych rynkach: we Francji popyt zwiększył się niewiele – o 0,4 proc., ale w Niemczech podskoczył o 8,3 proc., w Wielkiej Brytanii o 11,1 proc., we Włoszech o 13,6 proc., a w Hiszpanii poszybował o 38 proc. Sytuacja w poszczególnych segmentach rynku mocno się jednak różni w zależności od rynków.

W przypadku najcięższych samochodów ciężarowych o nośności powyżej 16 ton pierwsze półrocze zakończyło się wzrostem popytu na poziomie 5,7 proc. i sprzedażą 105,4 tys. pojazdów. Ale jeśli rynek niemiecki wzrósł o 19,4 proc., a włoski o 15,4 proc., to we Francji wyniki pogorszyły się o 6,7 proc., a w Wielkiej Brytanii poszybowały w dół o 26,5 proc. O 13,1 proc. wzrosła na rynkach unijnych sprzedaż aut dostawczych: wyniosła w pierwszych sześciu miesiącach 761,5 tys. aut. Sprzedaż ciężarówek powyżej 3,5 tony zwiększyła się o 1,6 proc. do 135,4 tys. sztuk, a autobusów o 7,3 proc. do 15,8 tys. sztuk.

Na polskim rynku samochodów użytkowych wzrostów jednak już nie ma: według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w porównaniu z ubiegłoroczną eksplozją w grupie pojazdów użytkowych w tym roku w czerwcu wystąpił pierwszy w tym roku spadek. W ubiegłym miesiącu zarejestrowano 1511 nowych pojazdów. Było to mniej o 25,2 proc. (510 szt.) niż przed rokiem i mniej o 88 szt. niż przed miesiącem. I nie jest to zaskoczenie: o ile w ubiegłym roku wszyscy chcieli zdążyć przed zmianą wymogów homologacyjnych jak i wymaganych dokumentów do rejestracji, o tyle teraz nie było już tego czynnika. Spadki rok do roku wystąpiły we wszystkich grupach.

Liczba samochodów ciężarowych zmniejszyła się o 24,1 proc. (-451 szt.), a autobusów o 40,1 proc. (-59 szt.). W porównaniu do maja br. zarejestrowano mniej ciężarówek o 3,4 proc. (- 50 szt) i autobusów mniej o 30,2 proc. (-38 szt.).