Sytuacja na dziś jest taka, że francuski prezydent „w obecnych warunkach nie widzi możliwości dostarczenia Rosji okrętów". Zamierza o tym rozmawiać 24 kwietnia w Erewaniu z prezydentem Rosji - podała agencja Interfaks.
François Hollande jest zdania, że dopóki nie będzie pokoju na Ukrainie, nie ma mowy o dostawie gotowego już Mistrala i dalszej realizacji kontraktu.
- Zasada jest prosta: jeżeli statki nie zostaną dostarczone, to nie możemy wziąć za nie pieniędzy. Muszą one zostać zwrócone (Rosja zapłaciła z góry -red). Razem z prezydentem Putinem rozumiemy dobrze tę sytuację. Dlatego w zależności od wariantu porozumienia, będzie albo dostawa, albo zwrot pieniędzy - stwierdził Hollande.
Kontrakt na dwa Mistrale został podpisany w lipcu 2011 r między Rosoboroneksport a firmą francuską DCNS. Wartość zamówienia to 1,2 mld euro, co czyni go największym tego typu kontraktem zbrojeniowym obu krajów. Pierwszy okręt ma kosztować Rosję 720 mln euro, a drugi 650 mln euro. Niższa cena drugiego Mistrala to efekt zwiększenia do 40 proc. rosyjskiego udziału w jego budowie. Dwa kolejne Mistrale Rosjanie mieli zbudować już w swoich stoczniach. Pierwszy statek Władywostok, miał trafić do Rosji w listopadzie 2014 r, a drugi - Sewastopol do listopada 2015 r.
Zgodnie z kontraktem, jeżeli Francja zerwie kontrakt Rosja dostanie ok. 3 mld euro rekompensaty. Składa się na to zwrot już zapłaconych 1,2 mld euro plus po 800 mln euro odszkodowania za każdy z dwóch statków.