Koszty są tak ogromne, ponieważ koncern będzie musiał wydać pieniądze nie tylko na samo usunięcie oprogramowania umożliwiającego manipulowaniem składem chemicznym emisji, ale na takie modyfikacje, które umożliwią obniżenie poziom zawartości trujących gazów w spalinach. Kolejnym kosztem są procesy sądowe, które, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych będą niezwykle kosztowne.
Wiadomo, że odłożone 6,5 mld euro nie wystarczy na pokrycie wydatków. Dlatego nieuniknione jest cięcie kosztów. Wiadomo, że koncern rozważa zmniejszenie zatrudnienia pracowników mających umowy na czas określony. Pod uwagę brane jest również skrócenie ich czasu pracy - ale to w wypadku, gdyby okazało się, że sprzedaż zacznie spadać. W komunikatach koncern zapewnia, „robi wszystko, by uniknąć zwolnień". Volkswagen zatrudnia w Niemczech 6 tys. pracowników na umowach czasowych. Gdyby więc okazało się, że nie jest potrzebna ich praca w pełnym wymiarze, jej czas zostanie skrócony, a za niewykorzystane godziny zapłaci państwo w ramach programu „Kurtzarbeit".