Nowy śmigłowiec dla armii wysoko uniesie Świdnik

Dzięki wartym 8 mld zł zamówieniom wojska oraz inwestycjom rzędu 200 mln zł świdnickie zakłady awansują na producenta wiropłatów pola walki.

Aktualizacja: 22.01.2024 06:22 Publikacja: 22.01.2024 03:00

Dzięki wyrzutniom rakiet Hellfire AW149 będzie najlepiej uzbrojonym śmigłowcem polskiej armii MON

Dzięki wyrzutniom rakiet Hellfire AW149 będzie najlepiej uzbrojonym śmigłowcem polskiej armii MON

W kwietniu w PZL Świdnik wystartuje linia produkcyjna bojowych śmigłowców AW149 Leonardo. Choć to licencyjny produkt – dla firmy oznacza powrót do wielkiej, lotniczej gry.

Kontrakt wart 8,2 mld zł, na 32 maszyny AW149 Leonardo dla Kawalerii Powietrznej RP, podpisywano na początku lipca 2022 r., niespełna pół roku po napaści Kremla na Ukrainę, w czasie wielkiej niepewności co do dalszych losów wojny. To dlatego objęta do dziś ścisłą tajemnicą umowa przewiduje dostawy śmigłowców uzbrojonych i wyposażonych – czyli w pełni gotowych do bojowych misji.

Nowe technologie

Zgodnie z wymaganiami Sił Zbrojnych RP zamówione wówczas AW149 – maszyny o masie 8,5 t – zostaną wyposażone między innymi w systemy obserwacyjne i samoobrony przed atakiem, karabiny maszynowe 7,62 mm FN MAG belgijskiego Herstala, amerykańskie kierowane przeciwpancerne rakiety Hellfire i niekierowane pociski rakietowe powietrze-ziemia Hydra 70 mm o zasięgu ponad 10 km. Wielozadaniowe śmigłowce są oczywiście przystosowane do transportu żołnierskiego desantu, ale także zapewnienia wsparcia ogniowego z powietrza własnym oddziałom na lądzie.

Czytaj więcej

Polski przemysł obronny trzeba włączyć do krwiobiegu światowej zbrojeniówki

Fundamentalnym warunkiem, zawartym w kontrakcie z włoskim technologicznym gigantem Leonardo, było nie tylko dostarczenie pierwszych wyposażonych śmigłowców w ekspresowym terminie półtora roku od momentu sygnowania umowy, ale też ulokowanie kompletnej produkcji i serwisu AW149 w Polsce, w zakładach w Świdniku.

Podlubelskie PZL ustanowiono zresztą głównym wykonawcą umowy i integratorem wszystkich systemów śmigłowca oraz pokładowego uzbrojenia.

Wybór głównego, zaawansowanego oręża – precyzyjnych kierowanych pocisków Hellfire, nie był przypadkowy. – To logiczne posunięcie – tłumaczy Bartosz Głowacki, ekspert lotniczy Altair i „Skrzydlatej Polski”. – Zaawansowane rakiety amerykańskiego giganta zbrojeniowego Lockheed Martin są także głównym orężem kontraktowanych przez nasze wojsko w USA uderzeniowych śmigłowców Apache militarnego Boeinga.

Jacek Libucha, prezes Świdnika, podkreśla, że dzięki produkcji śmigłowców w kraju Polska zyskuje nie tylko najbardziej nowoczesne helikoptery, z pełnym pakietem logistycznym, ale także urządzoną na miejscu bazę szkoleniową z trenażerami i symulatorami. – Z doświadczeń Ukrainy wyciągnęliśmy na szczęście wnioski: zaplecze obsługowo-techniczne dla helikopterowego sprzętu, także nowych śmigłowców, zlokalizowane na własnym terenie, po prostu nie ma alternatywy – mówi prezes Libucha. A powierzenie PZL odpowiedzialności za rozwój konstrukcji, modernizację i integrację dodatkowego uzbrojenia i wyposażenia tylko wzmacnia technologicznie świdnicką firmę.

Odbudowie prestiżu PZL nie służą oczywiście wątpliwości niektórych mediów, czy AW149 aby spełnia wszystkie kryteria armii, umożliwiające operowanie bronią w naszej strefie klimatycznej.

Zobowiązany do zachowania tajemnicy wojskowej Świdnik wyjaśnia, że „dostarczane dla Sił Zbrojnych RP śmigłowce AW149 mogą bezpiecznie operować w temperaturze do -40 stopni Celsjusza i są wyposażone w system ostrzegania i ochrony przed oblodzeniem w jednym z wariantów certyfikowanych dla tej platformy”.

Analityk militarny Bartosz Głowacki może tylko potwierdzić, że odpowiednie systemy odladzania AW149 dopracowano już na etapie dojrzewania konstrukcji śmigłowca, w warunkach Morza Północnego, jeszcze w połowie minionej dekady.

PZL wraca do elity

Przyprawiające o zawrót głowy tempo, nadane helikopterowej inwestycji w lipcu 2022 r., uzasadniane procedurami pilnej potrzeby operacyjnej, dziś wydaje się wyjątkowo pospieszne, jak na urzędowe i analityczne standardy MON. Przypomnijmy jednak, że decyzje nad Wisłą zapadały ze świadomością narastającego z każdym kolejnym miesiącem zagrożenia ze Wschodu.

Czytaj więcej

Polskie fabryki idą na wojnę. Produkcja idzie pełną parą

Dziś bezpośrednie efekty bezprecedensowego przyspieszenia w PZL już widać. Biznes Świdnika złapał wiatr w żagle, krzepnie i nabiera rozmachu. Firma dyskontuje m.in. fakt, że w wielkiej rodzinie europejskich zakładów Leonardo Helicopters polski zespół inżyniersko-konstruktorski jest bezkonkurencyjny kosztowo. To dlatego jest obecnie najszybciej rozwijającym się wydziałem w strukturze PZL.

Symptomów, że potencjał lubelskiej firmy rośnie, jest więcej. W ostatnich latach dwukrotnie wzrosła m.in. produkcja i sprzedaż śmigłowcowych komponentów. Napływ kooperacyjnych zamówień stymuluje zatrudnienie: już przybyło 600 nowych pracowników, więc obecnie znów PZL ma załogę liczącą 3200 osób – jak w niegdysiejszych dobrych czasach. Firma inwestuje w kompetencje ludzi, trwa np. trening i kosztowne certyfikowanie m.in. pilotów testowych. Dostawa trzech pierwszych egzemplarzy AW149 jesienią zeszłego roku uruchomiła właśnie przygotowania do regularnego szkolenia załóg dla nowych maszyn.

Ożywienie ogarnęło też rodzimych poddostawców materiałów i usług. Łańcuch kooperacyjny obejmuje obecnie 400 polskich firm.

Warto przypomnieć, że zakłady w Świdniku pozostają już od kilkudziesięciu lat kluczowym partnerem polskiego resortu obrony – dziś nadal ok. 80 proc. śmigłowców dostarczonych Siłom Zbrojnym RP stanowią wiropłaty wyprodukowane w PZL. Rodzime sokoły są obecnie w służbie publicznej w całym kraju: wspierają działania Straży Granicznej, policji i górskich ratowników z TOPR.

Wyczekiwany OEM

Od 2010 roku świdnicki PZL jest już częścią europejskiego i globalnego „wiatrakowego” potentata Leonardo Helicopters. Ponad 7,4 tys. wyprodukowanych śmigłowców dostarczonych do 40 krajów w ciągu siedmiu dekad działalności operacyjnej PZL ugruntowało pozycję tych zakładów w skali światowej.

Teraz znowu dzięki wojskowym zamówieniom firma odzyskuje pozycję OEM-em (Original Equipment Manufacturer), jednego z nielicznych na świecie producentów śmigłowców z pełnymi kompetencjami do projektowania, rozwoju, produkcji, wyposażania i serwisowania śmigłowców w całym cyklu ich użytkowania.

– Kto zna i śledzi globalny rynek wiropłatów, ten wie, że właśnie powracamy do elitarnego grona producentów sprzętu lotniczego z najwyższej technologicznej półki – przekonują w Świdniku.

W kwietniu w PZL Świdnik wystartuje linia produkcyjna bojowych śmigłowców AW149 Leonardo. Choć to licencyjny produkt – dla firmy oznacza powrót do wielkiej, lotniczej gry.

Kontrakt wart 8,2 mld zł, na 32 maszyny AW149 Leonardo dla Kawalerii Powietrznej RP, podpisywano na początku lipca 2022 r., niespełna pół roku po napaści Kremla na Ukrainę, w czasie wielkiej niepewności co do dalszych losów wojny. To dlatego objęta do dziś ścisłą tajemnicą umowa przewiduje dostawy śmigłowców uzbrojonych i wyposażonych – czyli w pełni gotowych do bojowych misji.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban
Materiał partnera
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kiedy rząd przedstawi strategię wobec AI i metawersum? Rosną naciski firm
Biznes
PFR żąda zwrotu pieniędzy od części firm. Esotiq i Prymus chcą wyjaśnień