W kasie Rosji brakuje pieniędzy więc w ministerstwie finansów pojawił się pomysł prywatyzacji 10,9 proc. akcji Alrosa. To rosyjski koncern wydobywający diamenty w odkrywkowych kopalniach Jakucji. Kopalnie te nie przypominają żadnych innych na świecie. Są unikalne, jeżeli chodzi o zastosowaną technologię i rozmiary.
Kopalnia taka to wielki kulisty lej w ziemi ze spiralnymi tarasami, po których jeżdżą wielkie Kamazy z urobkiem, zwężający się ku wnętrzu, wchodzący w głąb na ponad pół kilometra. Przy działającej kopalni „Mir" stoi tablica z parametrami wielkiej dziury: średnica leja: do 1,2 km; głębokość: 525 m; długość spiralnego zjazdu na dno: 7,7 km; Leje stworzyły wokół swoiste warunki meteo. Przy kopalniach stoją ostrzeżenia, że nad lejami nie wolno latać helikopterami.
Do tego dochodzą warunki atmosferyczne. Jakucja to najzimniejsza część Syberii - zimy ponad 50 st mrozu, krótkie upalne lata. Wszystko to daje diamenty o niespotykanym w innych regionach zimnym świetle.
Rosja jest wprawdzie drugim po brytyjskim De Beers dostawcą diamentów na światowe rynki, ale są to w większości kamienie nie obrobione, które trafiają do szlifierni w Belgii i Izraelu. O wiele lepiej zarabia się na brylantach, aniżeli na surowych diamentach. Syberyjskie diamenty odznaczają się niespotykanym u „ciepłych" kamieni z Afryki metalicznym blaskiem.
Głównym udziałowcem Alrosa jest rosyjski skarb państwa (43,93 proc.) i Republika Sacha (Jakucja) - 25 proc. plus akcja. W obrocie publicznym jest 23,07 proc..Na czele rady nadzorczej stoi Anton Siłuanow minister finansów Rosji.