Onet dotarł do uchwały Zarządu Polskiego Związku Olimpijskiego, którą podczas obrad prezentował eurodeputowany PiS Tomasz Poręba. Ów 1 proc. z umów sponsorskich miałby być wypłacony Kraśnickiemu za całokształt pracy "w uznaniu dokonań i zasług na rzecz polskiego, europejskiego i światowego Ruchu Olimpijskiego oraz wieloletniego zaangażowania i pracy na rzecz Polskiego Komitetu Olimpijskiego".
Przyjęciu uchwały sprzeciwili się przedstawiciele Polskiego Komitetu Lekkiej Atletyki — jego prezes Henryk Olszewski i zastępca Tomasz Majewski oraz reprezentujący związek wioślarski wiceprezes PKOl Ryszard Stadniuk.Uchwała została przyjęta.
Zgodnie z jej zapisem, 50 proc. kwoty Kraśnicki ma otrzymać do 20 kwietnia, drugą połowę - do 20 sierpnia. Jak twierdza rozmówcy Onetu, 1 proc. wskazany w uchwale może wynieść między 4 a 4,7 mln zł netto.
Na koncie PKOl jest obecnie 2,5 mln zł.
Wysokość nagrody podzieliła środowisko, część działaczy PKOl zwróciła się o anulowanie uchwały. Zareagował na to sam zainteresowany, prosząc o "wstrzymanie" wypłaty.
"W związku z pojawiającymi się postulatami dotyczącymi żądania wstrzymania wykonania wymienionej uchwały informuję, że w trakcie trwania mojej kadencji, jako prezesa PKOl, nie pobierałem wynagrodzenia oraz nie otrzymałem żadnej nagrody w formie pieniężnej. Chciałbym taki stan utrzymać do końca mojej kadencji" — cytuje Onet pismo Kraśnickiego, który swoją decyzję tłumaczy "zachowaniem jedności Rodziny Olimpijskiej".