Stowarzyszenie weneckich hotelarzy zwracało się już wielokrotnie do władz miasta, aby uporały się z tym problemem, bo już raz w przeszłości udało się wypędzić z części miasta namolne gołębie. Teraz nie było to takie proste.

Mewy są szczególnie napastliwe wobec gości dwóch luksusowych hoteli — należącego do Marriotta Gritti Palace i Hotelu Monaco. Próbowano już wszystkich środków, aby przepędzić nachalne ptaki : wynajęcia sokolnika, ale to okazało się zbyt kosztowne, wystraszanie ich hałasem, ale to wystraszało również gości, wreszcie rozpylania zapachów, których ptaki nie tolerują, ale i to się gościom nie podobało, śmierdziało strasznie.

— Kiedy tylko gość wstaje od stolika, żeby dołożyć sobie jakąkolwiek potrawę z bufetu i zostawia jakiekolwiek jedzenie, mewy natychmiast pikują i kradną pozostałości z talerzy, czasami nawet całe kawałki chleba, czy wędliny. Potem my musimy zmieniać nakrycia, a ptaki często tłuką również szkło. Niektórzy z gości śmieją się wtedy, ale nie brak i takich, którym się to nie podoba — mówił włoskiej prasie Paolo Lorenzini, menadżer hotelu Gritti. Za skorzystanie z bufetu śniadaniowego w Gritti trzeba zapłacić 53 euro.

Teraz i Gritti i Monaco kupiły pistolety na wodę, którymi goście, mogą odstraszyć mewy. Kosztowały po 5-10 euro i wszystkie są pomarańczowe, bo podobno już sam kolor odstrasza ptaki. Gościom wypożyczane są bezpłatnie — Jak tylko mewy je widzą, odlatują natychmiast — zapewnia Paolo Lorenzini.

Nocleg w Gritti, bądź Monaco, to wydatek od 4,9 tysiąca złotych w górę za noc w pokoju dwuosobowym (ceny z początku kwietnia 2022). W to nie jest wliczone śniadanie. A za wjazd do Wenecji, zależnie od sezony trzeba zapłacić 6-10 euro. Czyli praktycznie tyle, ile kosztuje pistolet.