Z danych GUS wynika, że w pierwszym półroczu 2017 r. zarejestrowano ok. 200 tys. urodzeń o ponad 14 tys. więcej niż przed rokiem. "Liczby nie kłamią, ale czasem trudno je zinterpretować i tak jest w tym przypadku" – czytamy w artykule.
"Na mówienie o baby boomie, który odmłodzi nasze starzejące się od lat społeczeństwo jest niestety za wcześnie. Nadzieją napawają jednak ułatwienia w zakładaniu żłobków" – pisze "PB".
"Możliwe, że w ostatnim okresie wzrosła motywacja Polaków mieszkających w innych krajach do rejestrowania dzieci w Polsce. Zachętą są korzyści związane z polityką socjalną" – powiedziała dziennikowi Urszula Kryńska, ekonomistka Banku Millenium. "Statystyki mogą też zawyżać krótkoterminowe wahania" – dodała. Oznaczałoby to, że w perspektywie kilkuletniej nie urodzi się wcale. więcej dzieci. jedynie inna będzie dynamika tego zjawiska.
Grzegorz Ogonek, ekonomista BZ WBK, zwraca z kolei uwagę na fakt, że trend w Polsce do "odkładania powiększenia rodziny na coraz późniejszy czas nie może trwać w nieskończoność, a jego ustanie objawi się podniesieniem liczby urodzeń". "Możliwe, że obecnie mamy do czynienia z takim zjawiskiem" – zaznacza.
W jego ocenie przypisanie programowi 500 plus bezpośredniego wpływu sprawczego na zwiększenie liczby urodzeń rodzi wątpliwości. "Rozpoznanie stałości wpływów do domowego budżetu wymaga czasu. Dlatego do łączenia wzrostu liczby urodzeń w roku z efektem wyższych świadczeń podchodzę z dystansem przynajmniej na razie" – podkreśla ekonomista.