Najpierw praktyczny, a dopiero potem teoretyczny. – To największy absurd, o jakim poinformowali nas obywatele – uważa Mirosław Sekuła (PO), wiceprzewodniczący komisji kierowanej przez Janusza Palikota.
Polacy przysłali do komisji 219 przykładów bubli prawnych. W przypadku kilku z nich posłowie zdecydowali się przygotować dezyderaty do odpowiednich ministerstw, by ulepszyły przepisy. I tak Ministerstwo Infrastruktury powinno zmienić rozporządzenie dotyczące szkolenia i egzaminowania osób, które chcą wykonywać prace podwodne. Parlamentarzyści chcą także nowelizować prawo bankowe, które nakazuje osobom fizycznym prowadzącym działalność gospodarczą posiadanie w banku rozliczeniowego konta firmowego. – Przecież nikt krawcowi czy fotografowi nie płaci za usługi przelewem. A zatem płaci on ok. 1000 zł rocznie tylko po to, by wysyłać z konta składki ZUS i podatki – tłumaczyła Elżbieta Lutow ze Związku Rzemiosła Polskiego.
Posłowie będą interweniować również w dwóch innych sprawach. Likwidacji wymaga martwy przepis nakazujący, aby każdy, kto aktualizuje swoją stronę internetową przynajmniej dwa razy w roku, rejestrował ją w sądzie. Zmiany wymaga także obowiązek podania NIP przy zakładaniu konta bankowego. Aby otrzymać NIP dla firmy w urzędzie skarbowym, trzeba podać numer konta. Ten absurd jest wprawdzie powszechnie omijany w ten sposób, że bank podaje numer rachunku, który wpisuje się w formularzu do US, a umowa o prowadzenie rachunku (czyli faktyczne otwarcie konta) zawierana jest dopiero po nadaniu klientowi NIP.