RZ: Czy żywność będzie dalej drożeć tak szybko jak dotychczas?
Dariusz Winek: Obecny poziom cen jest bardzo wysoki, więc dalszy ich wzrost będzie ograniczony, w szczególności, gdy na rynkach hurtowych i towarowych ma miejsce spadek cen części produktów.
W styczniu GUS podał, że w ciągu roku żywność i napoje bezalkoholowe zdrożały o 8 procent, jednak w najbliższych miesiącach wskaźnik ten będzie stopniowo malał. Największe obniżenie rocznej dynamiki cen nastąpi dopiero w czwartym kwartale tego roku. Z jednej strony wynika to z faktu, że w ubiegłym roku właśnie w ostatnim kwartale ceny żywności wyraźnie przyspieszyły, a z drugiej strony właśnie wtedy możliwe są spadki cen zbóż, pieczywa i wyrobów mącznych, gdyby potwierdziły się oczekiwania co do wzrostu zbiorów. Według naszych szacunków na koniec tego roku wskaźnik wzrostu cen żywności w relacji rocznej może spaść poniżej 3 proc. Dlatego też z tytułu żywności inflacja konsumencka będzie się w tym roku obniżać, zwłaszcza w drugim półroczu.
Czy to oznacza, że konsumenci nie powinni się obawiać kolejnych podwyżek cen żywności?
Niestety nadal będą występować kategorie, w których jest możliwy wzrost cen. Przykładowo dotyczy to mięsa drobiowego. Polski drób należy do najtańszych w Unii Europejskiej i stopniowo różnica ta będzie się zmniejszać. Drożeć może też wieprzowina, choć w tym przypadku jest odwrotnie – na razie niskie ceny w Danii czy Holandii uniemożliwiają wzrosty cen w Polsce. Należy pamiętać, że zasadniczo to sytuacja na rynkach unijnym i światowym determinuje ceny w Polsce.