Najbardziej ekspansywne plany ma giełdowy AmRest prowadzący m.in. lokale KFC i Pizza Hut. – Planujemy otworzyć około 60 restauracji wobec 40 – 50 w tym roku – mówi Mateusz Sielecki, odpowiedzialny w spółce za kontrakty z inwestorami. Średni koszt uruchomienia jednej restauracji wynosi 2,3 mln zł. Zatem w 2010 r. spółka może wydać nawet 138 mln zł. W przyszłym roku tempo rozwoju przyspieszyć chce również giełdowy Sfinks, którego sieć liczy teraz 111 lokali, a spółce udało się wybronić przed upadłością.
– Przewidujemy ekspansywny rozwój sieci. Tylko w pierwszych miesiącach ma powstać kilka nowych lokali Sphinx i Wook – zapowiada Bogdan Bruczko, wiceprezes Sfinksa. Spółka ma też w planach przejęcie dużego gracza na rynku – pizzerii Dominium. Jeśli tak się stanie, nowa grupa, z ponad 290 lokalami, wysunie się na pozycję lidera polskiego rynku, wyprzedzając firmę McDonald’s. Ta również w 2010 r. nie zamierza dać za wygraną. – W 2009 r. otworzyliśmy już dziewięć restauracji, w planach mamy jeszcze siedem. Zamierzamy utrzymać dynamiczne tempo rozwoju sieci – mówi Dominik Szulowski, rzecznik McDonald’s. Firma ma w Polsce 229 barów.
Teraz wartość krajowego rynku restauracyjnego to ok. 20 mld zł. – Przyszły rok w najlepszym wypadku będzie podobny do tego. Rosnące bezrobocie i spowolnienie gospodarcze odcisną swoje piętno również na fast foodach – mówi Łukasz Wachełko, analityk DB Securities. Według danych GfK Polonia roczne wydatki na gastronomię na jednego mieszkańca w Polsce wynoszą około 100 euro wobec prawie 800 euro w Holandii czy ponad 900 euro we Francji. —Katarzyna Kucharczyk