[b]Rz: Jakie największe wyzwania stoją przed firmami w 2010 r.?[/b]
Jarosław Dąbrowski: Wyzwanie numer jeden to zapewnienie wystarczającej i elastycznej płynności nie tylko na najbliższe 12 miesięcy, ale nawet dłużej. Istotne będzie pozyskanie takiego finansowania, które pozwoli firmom utrzymać pewien bufor płynności. Jak pokazało ostatnie półtora roku, taki bufor może być bardzo potrzebny.
[b]Finansowanie, czyli przede wszystkim kredyt bankowy?[/b]
Kredyt jest jednym z elementów utrzymywania płynności w firmie, bardzo istotnym w Polsce. Dlatego dla firm jest ważne, żeby nie tylko utrzymywać relacje z bankami, ale także po partnersku negocjować warunki umów kredytowych. Wiele firm pod koniec 2008 r. i na początku 2009 r. miało poważne problemy z rozliczeniem transakcji opcyjnych. Ich zobowiązania wobec banków zostały przekształcone w kredyty. Zarówno bankom, jak i firmom zależało na jak najszybszym rozwiązaniu problemu. Wkrótce wiele z tych firm powinno rozpocząć rozmowy z bankami na temat nowego ułożenia warunków współpracy. Po pierwsze zmieniły się koszty pozyskiwania finansowania przez banki, pieniądz stał się tańszy. Po drugie, warto pokazać bankowi faktyczną kondycję przedsiębiorstwa, prognozę przychodów, zysku czy też zarys nowej strategii. Starajmy się zachęcić bank do wsparcia nowej, pokryzysowej strategii firmy, dając mu okazję do zarobienia na rozwoju.
[b]Banki nie były skłonne udzielać kredytów w 2009 r., w tym nie będzie lepiej. Co radzi pan przedsiębiorcom?[/b]