– W grudniu nie dzwonił nikt, magazyny mieliśmy pełne soli, a teraz zainteresowanie jest ogromne. Nasze zapasy się kończą. Dostarczamy sól tylko tym, z którymi wcześniej podpisaliśmy umowy. A zgłaszają się wszyscy, którzy dotąd nie wykazywali żadnego zainteresowania, choć mają obowiązek sól zgromadzić – firmy, samorządy, instytucje państwowe – wylicza Dariusz Margulewicz, prezes Tramad sp. z o.o. z Elbląga, która zajmuje się utrzymaniem dróg i handluje solą drogową, przede wszystkim z Białorusi.
– Umowy z Białorusinami zawiera się szybko, a cena soli jest atrakcyjna. W dodatku dostawy pewne i sprawne, bo producent nie korzysta z usług polskich kolei – argumentuje z przekąsem prezes Tramadu.
Firma wygrała przetarg ogłoszony m.in. przez Regionalną Dyrekcję Dróg w Olsztynie. W zimie 2008/2009 olsztyńscy drogowcy zużyli 18 tys. ton soli. Teraz, od początku stycznia już ponad 7 tys. ton.
[wyimek]60 proc. krajowego rynku soli drogowej należy do państwowej Kopalni Soli Kłodawa[/wyimek]
– Mamy zapewnione dostawy z Tramadu na dwa lata; w sumie 47 tysięcy ton, więc nie obawiamy się, że soli zabraknie. Kiedy rozpisaliśmy przetarg, stanęli do niego Kopalnia Soli Kłodawa i Tramad. Wygrał ten drugi, bo zaoferował cenę o 300 tys. złotych niższą – zapewnia Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiej dyrekcji.