– Planujemy upublicznienie Poczty. Kiedy to nastąpi, będzie jednak zależeć od tempa przekształceń w spółce. Na pewno do czasu liberalizacji rynku usług pocztowych w 2013 r. musi już stać na nogach – mówi „Rz” Maciej Jankowski, wiceminister infrastruktury. – Trwa spis pracowników uprawnionych od objęcia akcji.
Nowa Poczta ma postawić na usługi finansowe, jak poczta włoska, lub logistyczne, jak to zrobiły poczty niemiecka czy szwajcarska. – Rozwijając usługi finansowe, będzie sprzedawać produkty Banku Pocztowego – wyjaśnia minister Jankowski. Sam Bank Pocztowy planuje w lutym przedstawić radzie nadzorczej nową strategię, której jednym z wariantów będzie debiut na giełdzie. Do publicznej emisji akcji może dojść w drugiej połowie 2011 r.
Otwarcie rynku i prywatyzacja Poczty Polskiej łączy się też ze zmianą sposobu świadczenia tzw. usług powszechnych (czyli zapewnienia dostępu do podstawowych usług pocztowych we wszystkich miejscach w kraju). Obecnie odpowiada za nie Poczta Polska, ma dzięki temu zagwarantowany monopol na przesyłki o wadze do 50 g, dlatego państwo nic do tego nie dopłaca. Od 2013 r., kiedy monopol zniknie, finansowanie usług powszechnych przejmie państwo. – W drodze konkursu będziemy chcieli wybrać firmę lub konsorcjum firm, które się tym zajmą.
Państwo będzie dotować koszty działania na tych terenach, na których obsługa przesyłek nie będzie rentowna, wypłacać też będzie zwycięskiej firmie zapisany ustawą zysk. Kontrakty zostaną podpisane na dziesięć lat. – Chcemy dać szansę na przygotowanie się do wystartowania w konkursie prywatnym firmom, stąd pierwszy planujemy na rok 2016 – mówi minister Jankowski. Wysokość rekompensaty, o jaką wystąpi firma świadcząca te usługi, będzie weryfikować Urząd Komunikacji Elektronicznej. – W najgorszym wypadku może to być kilkaset mln zł – mówi minister Jankowski.
W 2008 roku z 4,9 mld zł przychodu z działalności pocztowej państwowej spółki aż 4,5 mld zł pochodziło ze świadczenia usług powszechnych.