Powodem zamieszania jest wadliwie działający pedał gazu. W USA sprzedaż i produkcja zostały wstrzymane. W Europie nie, ale procedury w akcji serwisowej będą takie same jak w USA. Na razie – jak podała Toyota Motor Poland – trwa liczenie, w ilu autach sprzedanych w naszym kraju wadliwa część powinna zostać wymieniona.

Tymczasem szefowie Toyoty prześcigają się w przepraszaniu klientów. Odpowiadający za sprzedaż w USA Jim Lentz kajał się w każdym udzielonym wywiadzie telewizyjnym. Wyjaśniał, że na początek zaproszenia do warsztatów otrzyma 2,3 mln właścicieli aut. A naprawy, które rozpoczną się najprawdopodobniej w weekend, a w Europie w przyszłym tygodniu (szacuje się, że będzie to niespełna 2 mln aut, łącznie z peugeotami i citroenami z Kolina), będą polegały na wstawieniu małego klina przy pedale gazu. Auta, których właściciele odmówią przyjazdu do stacji serwisowych, zostaną dowiezione przez pracowników dilerów. Podobna naprawa czeka też 120 tys. aut ośmiu modeli Toyoty u dilerów w USA, 270 tys. w Kanadzie i 70 tys. w Chinach.

– Na szczęście naprawa jest prosta i nie trwa długo. A większość stacji serwisowych będzie czynna całą dobę siedem dni w tygodniu – mówił wczoraj rzecznik Toyoty w USA Mike Michels. Cena klina to 15 dol., a montaż trwa ok. pół godziny. Jeśli jednak się okaże, że taki prosty zabieg nie jest możliwy, pedały zostaną wymienione na nowe, o nieco odmiennym kształcie. Zapasy tych komponentów pozwolą też od 8 lutego ponownie uruchomić produkcję aut w USA i Kanadzie. – Jej wstrzymanie nigdy nie jest łatwą decyzją, ale wiem, że mieliśmy rację – mówił w BBC Lentz. Na ten tydzień bez pracy zostało 14 tys. pracowników Toyoty. Mogli ten czas wykorzystać na szkolenia lub urlopy.

Zdaniem Philippe’a Barriera, analityka rynku motoryzacyjnego z Societe Generale, japoński koncern właściwie postępował podczas całej akcji serwisowej, która rozpoczęła się jesienią 2009 r. Jego zdaniem w takich wypadkach są dokładne procedury postępowania i Toyota sumiennie ich przestrzegała. – Jedyne, do czego można mieć zastrzeżenia, to to, czy nie zbyt późno przyznała, jakie naprawdę są rozmiary tej akcji – mówi Barrier.