Kto stoi za rezygnacją KGHM z odkrywki węgla?

KGHM ogłosił wczoraj, że nie chce budować z PGE odkrywki węgla brunatnego pod Legnicą. Polska Grupa Energetyczna podtrzymuje zainteresowanie złożami

Aktualizacja: 03.02.2010 15:38 Publikacja: 03.02.2010 15:29

Kto stoi za rezygnacją KGHM z odkrywki węgla?

Foto: Fotorzepa, Roman Bosacki Roman Bosacki

– Polska Grupa Energetyczna będzie kontynuować analizy projektu zagospodarowania złóż węgla brunatnego w regionie legnickim, po tym jak ze współpracy wycofał się KGHM. Spółka rozważa pozyskanie innego partnera - powiedział PAP Tomasz Zadroga, prezes PGE. – Na tym etapie nie chcemy szczegółowo komentować faktu wycofania się KGHM ze współpracy w zakresie zagospodarowania złoża węgla brunatnego Legnica – powiedział Zadroga.

[srodtytul]Konflikt interesów[/srodtytul]

KGHM Polska Miedź i Polska Grupa Energetyczna w grudniu 2008 roku podpisały list intencyjny w sprawie zagospodarowania największych w Europie złóż węgla brunatnego – pod Legnicą (według różnych szacunków łącznie może to być nawet 40 mld ton, czyli zapas paliwa na ponad 600 lat – zakładając stałe wydobycie tego surowca na poziomie ok. 60 mln ton rocznie). Miałaby tam powstać nowa odkrywka węgla oraz duża elektrownia, o mocy nawet kilku tysięcy megawatów. Wstępne szacunki mówiły o tym, że inwestycja będzie kosztować przynajmniej 20 mld zł.

Jednak od samego początku planom sprzeciwiają się mieszkańcy gmin leżących na złożach. We wrześniu 2009 r. w referendum powiedzieli „nie” dla odkrywki. Mimo to w polityce energetycznej Polski do 2030 r. brunatne złoża legnickie zostały objęte prawną ochroną. A to oznacza, że nie wolno ich zabudowywać. Mieszkańcy kilku gmin, których sprawa dotyczy nie poddają się. Wysłali już petycję z kilkoma tysiącami podpisów do Parlamentu Europejskiego licząc, że UE zauważy ich problem. W czwartek zaś w resorcie gospodarki będą rozmawiać z wicepremierem i ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem.

On jednak w niedawnej rozmowie z „Rzeczpospolitą” podkreślił, że dobrze byłoby, gdyby udali się np. do Bełchatowa i zobaczyli, jak tam działa kopalnia węgla brunatnego (też zresztą należąca do PGE).

[srodtytul]Dlaczego KGHM zrezygnował?[/srodtytul]

Anna Osadczuk, rzeczniczka KGHM, powiedziała we wtorek PAP, że spółka nie jest zainteresowana kopalnią odkrywkową, uznaje inwestycję za nieopłacalną, a poza tym liczy się ze stanowczym „nie” mieszkańców podlegnickich gmin. Czy to jedyny powód? Kto tak naprawdę stoi za strategiczną decyzją, jaka w sprawie odkrywki węgla brunatnego podjął KGHM?

Sekwencja wydarzeń wskazuje, że górę wzięły koncepcje Henryka Karasia, doradcy zarządu ds. współpracy zagranicznej, wcześniej prezesa KGHM Cuprum, badawczego zaplecza koncernu i szefa Europejskiej Platformy Technologicznej ds. zasobów Surowcowych. W rozmowie z „Rz” Karaś jesienią krytycznie wypowiadał się o pomyśle zaangażowania się KGHM w odkrywkę. Jego zdaniem to przestarzała technologia.

W 2006 roku Karaś ściągnął do KGHM Cuprum na swego zastępcę obecnego prezesa KGHM Herberta Wirtha.

- Człowiek z otwartą głową, dobry na wielkie wyzwania, jakie stoją przed KGHM. Rozumie, że przyszłością koncernu są w duży stopniu prace badawcze — tak Karaś oceniał go w rozmowie z „Rz”, gdy Wirth stanął na czele koncernu. — A KGHM Cuprum razem przestawiliśmy na mocną współpracę międzynarodową. W efekcie jesteśmy obecni w kilku czołowych projektach europejskich dotyczących górnictwa.

Karaś uważa, że owocem jego współpracy z Wirthem jest ekskluzywne uczestnictwo KGHM w prestiżowym konsorcjum „Mine of the Future” finansowanym przez rząd szwedzki.

W ramach międzynarodowego projektu badawczego, w skład którego wchodzą uczelnie instytuty badawcze z Polski, USA, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Ukrainy i Czech KGHM Cuprum prowadzi prace nad biogazyfikacją. Konsorcjum powstało gdy szefem KGHM Cuprum był Henryk Karaś.

Na grudniowej konferencji w Warszawie obecny doradca zarządu KGHM informował, że spółka badawcza podpisała umowę o współpracy i zachowaniu poufności z Chińskim Uniwersytetem Górnictwa i Technologii, który jest bardzo zaawansowany w badaniach nad gazyfikacją węgla brunatnego i ma kilka pilotażowych instalacji. – Decyzja o budowie instalacji w KGHM może zapaść w ciągu dwóch, trzech lat. Najpierw jednak musimy wykonać testy w Chinach – mówił Karaś.

Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej” pod koniec stycznia delegacja z KGHM z prezesem Wirthem na czele była w Chinach oglądać instalacje do biogazyfikacji węgla

[srodtytul]Co dalej z legnickim węglem?[/srodtytul]

PGE deklaruje, że będzie poszukiwać nowego partnera. Spółce bowiem zależy na nowych złożach. Niedaleko położonej kopalni Turów należącej do PGE ok. 2038 r. po prostu skończy się złoże. Zdaniem wicepremiera Waldemara Pawlaka inwestycja w legnickie złoża jest też ważna dla regionu.

– W perspektywie wielu lat budowa kopalni jest tam istotna, bo wyczerpują się złoża miedzi i zagłębie przemysłowe będzie podupadało bez nowych pomysłów na rozwój – tłumaczył w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Pawlak.

Dodatkowo nowe złoża węgla są w perspektywie kolejnych dziesięcioleci ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Z węgla brunatnego bowiem produkuje się ok. 35 proc. energii elektrycznej. A surowca tego nie można np. zaimportować, bo traci swoje właściwości podczas transportu (dlatego odkrywki są połączone taśmociągami z elektrowniami opalanymi węglem brunatnym).

Jednak legnicka odkrywka byłaby sporym wyzwaniem – ostrzegał przed tym były minister środowiska prof. Maciej Nowicki. Węgiel legnicki zalega bowiem głębiej niż inne, zagospodarowane już złoża, bo na głębokości ok. 200 m. Stąd właśnie pomysł, by próbować do podziemnie zgazować, a tak otrzymany gaz przerobić na energię.

Zmiany dotyczące złóż węgla brunatnego mają być także zapisane w nowelizowanym właśnie prawie geologicznym i górniczym.

– Złoża węgla brunatnego zgodnie z obecnymi przepisami to nieruchomość gruntowa, a zgodnie z projektem nowelizacji proponuje się, by były własnością skarbu państwa – tłumaczy Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

– Polska Grupa Energetyczna będzie kontynuować analizy projektu zagospodarowania złóż węgla brunatnego w regionie legnickim, po tym jak ze współpracy wycofał się KGHM. Spółka rozważa pozyskanie innego partnera - powiedział PAP Tomasz Zadroga, prezes PGE. – Na tym etapie nie chcemy szczegółowo komentować faktu wycofania się KGHM ze współpracy w zakresie zagospodarowania złoża węgla brunatnego Legnica – powiedział Zadroga.

[srodtytul]Konflikt interesów[/srodtytul]

Pozostało 93% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca