Impulsem do poszukiwania nowej bielizny ochronnej była ubiegłoroczna katastrofa w kopalni Wujek Śląsk na ruchu Śląsk w Rudzie Ślaskiej 18 września 2009 r., gdzie w wyniku wybuchu i zapłonu metanu zginęło 20 osób i w której kilkudziesięciu górników doznało rozległych oparzeń. Nieprzypadkowo więc 34 zestawy bielizny trafiły do górników, zatrudnionych w skróconym czasie pracy w ścianach i przodkach, prowadzonych w warunkach najwyższych kategorii zagrożenia metanowego, a przy tym o podwyższonej temperaturze (często powyżej 28° C) i wilgotności (powyżej 70 proc.) właśnie w KHW (do holdingu bowiem należy kopalnia Wujek-Śląsk). Wprawdzie każdy z dwóch rodzajów sprawdzanej bielizny, która ma chronić przed działaniem ognia i temperatur do 1000° C, ma konieczne certyfikaty i dopuszczenia do stosowania na dole kopalń, niemniej test miał dać odpowiedź, jak ocenią ją sami użytkownicy.
- Ognioodporna bielizna po raz pierwszy trafiła do kopalń węgla kamiennego. Zachęcające wyniki testu potwierdzają słuszność naszej inicjatywy, ale też skłaniają do dalszych poszukiwań coraz lepszej odzieży ochronnej. Badanie opinii pierwszej grupy użytkowników traktuję jako ważny krok ku rozpowszechnieniu tego wyrobu na tę część załóg, która pracuje w warunkach szczególnego nasilenia zagrożeń - powiedział nettg.pl Eugeniusz Małobęcki, dyrektor Zespołu BHP i Szkolenia w KHW.