[b]Rz: Zajmujący się innowacjami naukowcy skarżą się „Rz” na wzajemne niezrozumienie środowisk akademickich i biznesowych. Jak z sektorem komercyjnym dogaduje się najbardziej innowacyjny naukowiec Mazowsza?[/b]
[b]Michał Kalita:[/b] Luka między środowiskiem akademickim a biznesem jest w dużej mierze zależna od jakości pomysłu, na jaki wpadnie naukowiec. Jeśli idea jest naprawdę dobra i potrzebna, jej skomercjalizowanie nie powinno być trudne. Niezmiernie ważna, być może nawet istotniejsza od wynalazku, jest kwestia języka, jakim posługują się naukowcy. Chcąc być skutecznym, trzeba nauczyć się rozmawiać z biznesem.
[b]Co to znaczy?[/b]
Podam przykład. Zajmuję się elektrochemią, napisałem doktorat o modyfikacjach elektrolitu stosowanego w bateriach litowych, używanych w większości urządzeń przenośnych. Jeśli będę chciał porozmawiać z kolegą naukowcem o tych sprawach, będę przedstawiał zagadnienia w zupełnie inny sposób, niż w czasie np. rozmowy z inwestorem, któremu trzeba pokazać korzyści płynące z innowacji.
[b]Czy uczelnie wyższe, system edukacyjny, uczą takich umiejętności? [/b]