Część organizacji przedsiębiorców chce stworzyć platformę współpracy. Nie ma być to jedna organizacja ani jeden samorząd gospodarczy, tylko rodzaj wspólnej reprezentacji tych, które już istnieją. Decyzja ma zapaść na dzisiejszym I Kongresie Pracodawców.
– Chcemy zacząć opracowywać procedury dla takiej reprezentacji biznesu – mówi Zbigniew Jakubas z Polskiej Rady Biznesu, do której należy 11 największych organizacji. Przyznaje, że sposób współpracy, jaki został wymyślony na początku lat 90., czyli powołanie właśnie Polskiej Rady Biznesu, się nie sprawdził.
Rada rzadko występowała oficjalnie w sprawach ważkich dla przedsiębiorczości, bo rzadko udawało się osiągnąć jednomyślność decyzji, a tego wymaga jej statut. Z czasem PRB stała się organizacją towarzyską.Nie wiadomo jeszcze, jak skonstruowana będzie nowa platforma. Henryka Bochniarz, szefowa PKPP Lewiatan, zwraca uwagę, że należy wymyślić system wyboru władz oraz postawić określone wymagania organizacjom, które zechcą do niej należeć. – Także one muszą mieć władze wybierane w sposób demokratyczny oraz prowadzić przejrzystą politykę finansową – tłumaczy. Według szefowej Lewiatana powinny na przykład upubliczniać swoje plany finansowe i zagwarantować, że będą składać się na platformę.
W kraju zarejestrowano kilkadziesiąt organizacji pracodawców. Większość jest rozdrobniona i prowadzi konkurencyjną wobec siebie działalność. Często, przyznają to sami szefowie, największe, ogólnopolskie organizacje są “rozprowadzane” przez opcje polityczne i kolejne rządy. Poza tym część osób należy do kilku organizacji równocześnie.
Andrzej Malinowski, szef Konfederacji Pracodawców Polskich, przyznaje, że przedsiębiorców zrzeszonych w organizacjach mogłoby być znacznie więcej, ale wciąż nie są oni przekonani, iż organizacje mogą wywierać rzeczywisty wpływ na politykę społeczno-gospodarczą.