Zaskoczenie i dobra prognoza na poświąteczny tydzień. Po siedmiu miesiącach spadków amerykański rynek nieruchomości z drugiej ręki w lutym nagle się ożywił, zyskując 2,9 proc. w stosunku do stycznia. Inwestorzy, niekryjący sceptycyzmu przed publikacją wyników (spodziewano się spadku o 0,6 proc.), przyjęli te wieści za dobrą monetę i ruszyli na zakupy. Główne indeksy giełd za oceanem mocno rosły od pierwszych minut po otwarciu. Umocnił się też dolar. O godzinie 15.10 kurs EUR/USD doszedł do poziomu 1,5379 dolara, wobec 1,5420 tuż przed publikacją.

Optymistycznie nastawieni gracze ignorowali jednak drugą stronę medalu: wzrost sprzedaży domów to głównie efekt spadku ich cen: w relacji rocznej aż o 8,2 proc. To najwięcej od 1968 roku, co nie najlepiej wróży amerykańskiej gospodarce, wpływając na obniżenie efektu bogactwa.

Popyt na akcje umocnił też JP Morgan Chase, podnosząc propozycję przejęcia zagrożonego bankructwem banku Bear Stearns z 2 do 10 dol. za akcję.