Analitycy prognozowali wzrost o połowę niższy. Obawiano się też, że po wejściu w życie zapowiadanych zmian w prawie: zapisów antykoncentracyjnych, ograniczeń w tworzeniu łańcuchów aptecznych, a także wprowadzeniu sztywnych marż i cen na leki refundowane, wiele mniejszych hurtowni zbankrutuje. Poprzedni Sejm nie zdążył jednak uchwalić zmian. Sytuacja dystrybutorów się ustabilizowała, choć ich wyniki nadal nie zachwycają.
Rok 2007 należał do największych graczy. – Zwiększyli udziały w rynku, przejmując mniejsze firmy – mówi Stanisław Kasprzyk z firmy badawczej IMS Health. – Powiązali ze sobą nowe apteki – kapitałowo bądź poprzez programy lojalnościowe. Na to drugie rozwiązanie postawili zwłaszcza dystrybutorzy bez własnych aptek. Inwestycje liderów były reakcją na zapowiadane zmiany w prawie. Wraz z kolejnym etapem konsolidacji do historii przeszła idea spółek aptekarskich, które miały być alternatywą dla niezależnych farmaceutów w związku z ekspansją hurtowni posiadających własne sieci aptek.
Wchłanianie tych firm rozpoczął jeszcze latem 2006 r. Torfarm, kupując udziały w Galenice-Silfarm, tworzącej razem z kilkoma innymi wspólną grupę zakupową Apofarmu. Do gry szybko włączyli się inni dystrybutorzy – inwestorów zyskały wkrótce inne spółki, m.in. Optima Radix i Multi Pharme. – Ten proces był już nie do zatrzymania – ocenia Marek Gembal z IMS Health. – Spółki aptekarskie tworzyły zwartą grupę, dopóki zaopatrywały się w Apofarmie. Utrata jednego ogniwa wystarczyła, by rozmontować całą tę strukturę.
Przejęcia spółek aptekarskich zmieniły układ sił w pierwszej piątce hurtowników. Na czoło wysunął się dotychczasowy gracz numer trzy, Torfarm.
Lista firm do przejęcia się skurczyła. To mogło przyspieszyć decyzję lidera branży PGF o ekspansji za granicę (otwarcie kilku aptek w Wielkiej Brytanii, zakup spółek dystrybucyjnych na Litwie) i wydzieleniu ze swojej struktury firmy Central European Pharmaceutical Distribution obsługującej rynek detaliczny.