Po południu na rynku międzybankowym euro kosztowało 3,24 zł, czyli było o 2 gr droższe niż dzień wcześniej. Niektórzy analitycy tłumaczyli, że to efekt gołębich wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej. Stanisław Nieckarz stwierdził, że silny złoty może szkodzić wzrostowi gospodarczemu. Jednak takie wypowiedzi nie mają większego znaczenia dla perspektyw stóp procentowych. Kluczowi członkowie RPP od kilku tygodni wypowiadają się w podobny sposób i we wtorek nic się w ich opiniach nie zmieniło. Podwyżka stóp jest możliwa najwcześniej we wrześniu. Prawdopodobnie zatem wypowiedź Nieckarza została potraktowana tylko jako pretekst przez inwestorów, którzy czekali na okazję do realizacji zysków ze złotego.

Na rynku długu sytuacja była spokojna. Inwestorzy czekają na dzisiejszą aukcję zamiany obligacji, na której zostaną zaoferowane papiery za 2,5 mld zł. Rentowność papierów dłużnych zwiększyła się średnio o 3 pkt bazowe, po południu oprocentowanie pięciolatek sięgało 6,53 proc.