Na polskim niebie, wraz z sezonem letnim, pojawiło się też pięciu nowych przewoźników. Hiszpańska linia Air Nostrum zaczęła obsługiwać trasę z Krakowa do Madrytu, pod marką British Airways z Gdańska do Billund zaczął latać Sun-Air of Scandinavia. Astraeus oraz Hello AG rozpoczęły obsługę połączeń z Warszawy do Keflawiku w Islandii. – Ukraiński przewoźnik Dniproavia planuje też od sezonu zimowego regularnie kursować między Warszawą a Dniepropietrowskiem – dodaje Karina Lisowska z Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Z latania do Polski zrezygnowała tylko Air Italy, która woziła pasażerów z Warszawy do Werony.
Tani przewoźnicy uruchomili w sumie 36 nowych tras. Najwięcej, bo aż dziesięć (z siedmiu polskich miast) – irlandzka tania linia Ryanair. Przewoźnik jednak zawiesił połączenia z Krakowa i z Rzeszowa na okres od 4 listopada do 19 grudnia. Uzasadniał to zbyt wysokimi opłatami pobieranymi przez polskie lotniska. Trwale zrezygnował z latania z Łodzi do Shannon.
Drugi na liście najaktywniejszych jest węgierski Wizzair. Latem rozpoczął obsługę dziewięciu nowych tras z pięciu polskich portów lotniczych; zrezygnował z trzech. Z trzech połączeń zrezygnował norweski przewoźnik Norwegian – w zamian uruchomił jednak osiem nowych tras.
Dużo mniejszy ruch na tablicy rozkładów spowodowały działania przewoźników tradycyjnych. Uruchomili oni siedem nowych połączeń, a zrezygnowali z obsługi dziewięciu (z tego cztery trasy zamknął LOT). SAS i British Airways uruchomiły po trzy nowe połączenia, Lufthansa – jedno. Sas zrezygnował z kursowania na dwóch trasach, BA – na jednej.
– Tani przewoźnicy szybciej reagują na potrzeby rynku – ocenia Piotr Pietrzak, rzecznik Krakowskiego Portu Lotniczego. – Optymalizują siatkę połączeń, likwidując trasy, które przynosiły im straty. Tymczasem tradycyjni przewoźnicy chcą przyzwyczaić do siebie klientów i utrzymują trasy, które niekoniecznie obsługują samoloty wypełnione w 100 proc. – dodaje. Tradycyjne linie wolniej też podejmują decyzję o uruchomieniu nowych połączeń. – Najpierw zwiększają częstotliwość na trasach już obsługiwanych – mówi Tomasz Kloskowski, wiceprezes portu gdańskiego. Jak zaznacza, zwiększenie połączenia z jednego do dwóch dziennie przez linię tradycyjną często daje portowi więcej nowych klientów niż uruchomienie przez czterech tanich przewoźników nowych tras, z których każda będzie obsługiwana raz w tygodniu.