– Jesteśmy gotowi do realizacji największych inwestycji – zapewnia Vladimir Prodivus, szef rady nadzorczej i właściciel OJSC Mostobud, który wczoraj przyleciał do Warszawy. – Modernizujemy stadion w Kijowie, na którym odbędzie się finał Euro 2012. Chcemy też zbudować warszawski stadion. Realizujemy dwa skomplikowane mosty na Dnieprze, z których jeden ma 9,1 km długości. To jeden z najdłuższych mostów Europy. Podkreśla, że ma doświadczonych ludzi, nowoczesne technologie i ceny poniżej tych, które dzisiaj płacą inwestorzy w Polsce.
Dr Filip M. Elżanowski z kancelarii A. Horyńska & Wspólnicy (reprezentuje w Polsce Mostobud) zapewnia, że firma spełnia wszelkie wymagania występujące w specyfikacjach przetargów. Technologię i pracowników chce przywieźć z Ukrainy. Sprowadzi też materiały, które za wschodnią granicą są tańsze.
Firma wykonywała projekty w 52 krajach. Jeszcze w tym roku podpisze umowy m.in. na duże inwestycje drogowe w Indiach. – Chcemy się jednak skupić na kilku krajach w regionie – mówi Prodivus. – Jesteśmy już obecni w Rumunii. Tam wykonujemy wiele dróg, z obwodnicą Bukaresztu na czele. Poza Ukrainą naszą przyszłość wiążemy z Węgrami i Polską.
– Na Ukrainie i w Rosji stanęło w ostatnich tygodniach mnóstwo budów – mówi Zbigniew Bachman, dyrektor Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa. – Nie ma finansowania. Tymczasem jest bardzo dużo doświadczonych firm wykonawczych. One coraz częściej będą próbować sił w Polsce. Jako podwykonawcy lub generalni wykonawcy.
Bachman uważa, że firmy te mogą być konkurencyjne cenowo, choć nie powinno się oczekiwać, że zbiją obecne ceny o połowę. Szanse ich wejścia do Polski ocenia dużo lepiej niż np. zapowiedzi sprowadzania firm chińskich. Zaznacza jednak, że nie wszystkie firmy ze Wschodu stosują nowoczesne technologie i część musi się jeszcze sporo nauczyć, by realizować kontrakty na Zachodzie.